Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
że niby ten rok miał być lepszy...


Odchudzam się już jakieś 2, 5 roku... oczywiście z przerwami....  I jakoś dziś mnie wzięło na rozmyślania....

Na vitalli zaczęłam od 79 kg (moja zgroza)  i tak po mału schodzi....  Miałam różne przerwy, małe efekty jojo, ale to w zeszłym roku, także po ostatnich świętach i Sylwku waga moja się wahała 71-72, 

a ten rok???

W planach miało być tak pięknie, miałam się ładnie dietki trzymać, ćwiczenia regularnie i co???   A to że jestem z siebie NIEZADWOLONA :(

  • styczeń w miarę, spadło jakieś 3 kg, ale za to luty i marzec to jakieś kpiny, 
  • od początku lutego do teraz jakieś 2,5 kg... 
  • Takim tempem to ja do końca 2016 swojego celu nie osiągnę..... wrrrr

A teraz trochę pozytywniej, styczeń  i luty była jakaś aktywność fizyczna, ale w marcu zaczęłam już regularnie, moje hula hop ukochane i ćwiczenia (najczęściej z Mel B, ale zdarzają się inne jak mam na co innego ochotę )

Rower też czasami już używany, ale u mnie (Finlandia) jeszcze trochę za zimno więc tylko w cieplejsze dni wychodzę na rower..

Od tygodnia, zaczęłam bardziej zwracać uwagę na to co jem, ( wcześniej tez patrzyłam trochę, tylko wychodziło że waga nie spadała a przecież nie taki był cel).  

Zeszły poniedziałek na wadze 67,7

dziś 66,9    czyli   -0,8  :):)  

taki spadek jest dla mnie ok.  

Oby ten tydzień przyniósł kolejny taki spadek..

Trochę pomarudziłam, dokładnie za miesiąc jadę do Polski na 3 tygodnie, chciałabym trochę zaskoczyć rodzinkę, także jeszcze  2 - 4 kg mniej były by mile widziane :)

Ok, kończę i lecę poćwiczyć a później ogarnianie w domku :)

Miłego dnia 

  • ilona994

    ilona994

    30 marca 2015, 11:43

    dasz radę... podziwiam Cię, że się nie poddajesz ;)

  • Grubaska.Aneta

    Grubaska.Aneta

    23 marca 2015, 20:41

    Czasem trzeba pomarudzic :)