Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
pól dumy pół rozczarowania


mój mąż na kolację zażyczył sobie karkówkę, mamy w Koszalinie taki sklep sano się nazywa , jest tam bardzo świeże i fajne mięso i tez rożne potrawy są już gotowe, ja kupuję sobie pierś w ziołach i gotuje ją w parowarze, do tego kupiłam sobie mrożoną fasolkę szparagowa, ale mój mąż zjadł cztery plastry karkówki w przyprawach ziołowo czosnkowych. Kurcze jaki to był zapach nie do opowiedzenia, ale zajęłam myśli czymś innym i wyszłam żeby nie zrobić sobie przykrości a on mi jeszcze podsuwa pod nos i mówi spróbuj przecież wiem że masz ochotę co ci szkodzi jeden kęs, ale nie skosiłam się tylko obraziłam na niego że mnie zmusza jak ja nie chcę, nie mogę już patrzeć na płatki mleko, twarożki, zmieniłam graham na wazę może to coś da. Głowa mnie znowu rozbolała, tęskni mi się za jakimś dobrym soczkiem pomarańczowym , nie lubię jeść jabłek ale sok jabłkowy uwielbiam . Teraz teściowa zaprasza nas na ręcznie zrobione pierogi z mięsem , wiadomo, że nie należą one do niskokalorycznej potrawy :)