nie biegam na razie bo zimno jak diabli i łatwo się przeziębić,a w domu w miejscu do lustra jakoś mi się nie chce. Bardzo mi się podobają treningi modelujące czuje każdy mięsień i naprawdę jest niezły wycisk, dzisiaj nie zjadłam kolacji chyba ze strachu przed jutrzejszym mierzeniem i ważeniem, wiecie co przyszła mi taka głupia myśl żeby najeść się środków przeczyszczających przed jutrzejszym ważeniem ale przecież to oszustwo, ale chciałabym już zobaczyc 73,9 nawet niech będzie ale niech się już to pojawi. Te wahania między 74,4 a 75 mnie denerwują bo stoję w miejscu a zaraz miesiączka to w ogóle może pójść w górę, ja się naprawdę staram nie jem ziemniaków makaronów, zup, ryz biały góra raz w tygodniu w weekend małe alkoholowe grzeszki ale po nich jakoś szybciej waga leci, jak to możliwe skoro sa zakazane i mają tyle pustych kalorii:), w weekend mam też więcej czasu na porządne gotowanie, teraz w pracy to dziewczyny co chwile donosiły jakieś ptasie mleczka, ciasto jogurtowe, keks, tak jak zbytnio nie rzucam się na słodkie tak teraz trudno było mi się powstrzymac ale jak przypomniałam sobie te wieczorne męczarnie i ćwiczenia, to pokuta jest zbyt wielka jak na taką krótka przyjemność. Jak się za dużo ćwiczy biegania i rowerka to jakoś gorzej te kilogramy lecą no i owoce zatrzymują zrezygnowałam absolutnie z bananów, nigdy za nimi nie przepadałam więc wole zmienić sobie na jakiś inny owoc, który jest mniej tuczący, woda niegazowana juz mi uszami wychodzi, tak tęsknię za jakimś małym grzeszkiem do jedzenia. Bedziemy lepić pierogi z mięsem. Aha i jeszcze zauważyłam że jak zjem coś mącznego wczoraj np. naleśniki z twarogiem bo strasznie mi się zachciało co nigdy nie wchodziło w rachubę jak się nie odchudzałam to nie ma mowy od wczoraj o tym żeby się załatwić
beatrycja83
10 stycznia 2013, 22:42nie wierzę:)
martyniunia
10 stycznia 2013, 21:59no to czekamy na jutro - pewnie pozytywnie!