Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień ,, tak po prostu...


Dzisiaj pierwszy dzień w pracy zaczął się nowy tydzień. Zgaga mnie pali, bo skończył się chleb graham i musiałam zjeść jakis razowy bo mąż kupił, fajnie wyglądał, pachnący i ciemniutki ale klucha mi w gardle po nim stoi jak diabli. Dzisiaj stanęłam na wagę czułam się taka pełna po tym weekendzie, a okazuje się że od piątku mam 3 cm mniej w brzuchu, i ważę 73,0 równiutko, nie zmieniam na pasku bo jeszcze coś mi podskoczy do piątku i znowu będę musiała przeczytać że zaliczyłam porażkę, dzisiaj sobie obiecałam że będę ćwiczyć. Teraz chciałam w końcu pokazać zdjęcie naszego prezenciku tak jak wcześniej obiecałam, ale najpierw powiem ile i co dzisiaj zjadłam
Śniadanie I dwie kromki chleba graham plus szynka złocisty kurczak i plasterek ogórka
II śniadanie- jogurt naturalny + garstka płatków fitness
kawa 2 w 1 . i pomarańcza
 Obiad:- schab z grilla+ ryż+ tarta marchewka 1 pomarańcza
dwie kanapki z pasztetem sojowym
kolacja 2 kanapki tym razem razowego chleba z tym co rano i na dzisiaj koniec
Nie wiem ile to wszystko ma kalorii, ale tyle właśnie zjadłam


  • ibiza1984

    ibiza1984

    29 stycznia 2013, 23:13

    Taka machina rewelacyjnie przydaje się w kuchni. Sama mam podobną i nie oddałabym jej za nic w świecie :)

  • radomszczak

    radomszczak

    28 stycznia 2013, 20:59

    Ja tam dziecku rybę daje :) Wiem, że z mojej notatki może wyszły inne wnioski, bo pisałam o tym jak to u nas (chodziło mi że mamy mały dostęp do świeżych ryb) ale ryba jest droga wszędzie. Taki kraj. A paradoksalnie nad morzem jest droższa niż gdzie indziej. Ja jak jeździłam na wakacje nad nasze morze to czasem jadłam rybę raz, a czasem w ogóle. Ja tam ryby lubie to czasem kupuje. Niestety, nie jest to raz ani dwa ani nawet 3 razy w tygodniu. Nierzadko i cały miesiąc jest bez ryb. Dlatego muszę poprosić ją o zmiane diety (konsultantkę ma się rozumieć) bo nie damy rady finansowo.