jestem z siebie zadowolona ważyła 71,3 po wypiciu kubka z sokiem bo zapomniałam że dzisiaj dzień ważenia, a strasznie chciało mi się rano pić. Jestem happy, może i powinnam ważyć trochę mniej ale jak na to , że skubnę frytkę, wypiję piwko i takie tam inne grzeszki to jestem zadowolona z rezultatów. Dodatkowo nie ćwiczyłam cały tydzień . Na jutro mam przygotowana do pracy bułkę z makiem z szynką żółtym serkiem i ogórkiem zwykłym bo już się nie bawię w mega solone bo to powoduje że woda mi się wstrzymuje w organizmie, mam tez jogurt naturalny i mój kochany małżonek kupił mi gyrosa drobiowego pieczonego z papryką w róznych kolorach więc mam jutro na obiad, jestem zadowolona, jutro minie 10 tygodni od diety ( w której zrzuciłam prawie 7 kilogramów) i tyle samo czasu odkąd nie jedliśmy zapiekanki na Orlenie), ostatnio wzięłam sobie tą kanapkę z porem i bekonem bo byłam strasznie głodna a w polo markecie była straszna kolejka ale mi nie smakowała zupełnie. Tak mi żal że ten piątek już się kończy, ale z drugiej strony się cieszę bo wracają moje ulubione seriale: ,,Prawo Agaty" i ,, Przyjaciółki" będzie co oglądac bo teraz to jest porażka jutro do pracy ale ide na pieszo, dodam że mojemu synkowi się coś odwidziało i juz nie czekamy u dziadków na tatusia tylko idziemy na pieszo do domku więc mam spacerek :) pozdrawiam