nastąpiła zgoda w małżeństwie, mój synuś obudził się z małym katarkiem, nosem pociąga, ale apetyt i humor ma super, teraz sobie śpi, ale cięzko mu się chyba trochę oddycha, zwłaszcza jak się obróci na drugi bok, nalałam mu na wacik olejki eteryczne oilbas i położyłam an kaloryfer, zobaczymy jak to będzie. Jutro mają wycieczkę w przedszkolu, mają jechac do kościoła i muzeum, ale nie wiem czy pozwolić żeby pojechał jak ma ten katar. Za tydzień kończy mi się abonament i dobrze, już wiem że nie przedłużam. Szkoda kasy jak człowiek nie ma samozaparcia to żadne pieniądze nie pomogą w osiągnięciu sukcesu, ja i tak uważam jako sukces strate w sumie 6,7 kilo, może założenia były inne: 15.03.2013 miałam ważyć 68,6. jeszcze nie ma tej daty, na pewno nie omieszkam się zważyć w ten dzień, ale jak na to ze nie trzymalam się ściśle tych reguł tam ustalonych, które były to i tak wydaje mi się ze odnotowałam ładny spadek w krótkim czasie. Dzisiaj już ładnie trzymałam się diety, na obiad zamówiłam filet soute z groszkiem i marchewką plus ryz, zjadłam tez jedną pomarańczę, no i oczywiście moje mace, którymi zastąpiłam tymczasowo wasę. Cieszę się że zaczęłam znowu dogadywac się z moim dzieckiem, przeszła złość, mam nadzieje że tak będzie dalej,. Kurczę jak jest się matką to teraz czuję co to znaczy być z kogoś bardzo dumnym, jak słysze jak go chwalą Panie w przedszkolu że tak ładnie odpowiada na pytania, cos o bocianach które przylatują na wiosnę mi opowiadał, nawet porysował mi jakieś równania matematyczne ołówkiem na panelach i nie potrafiłam się na niego złościć, tylko zmazywaliśmy gumką wspólnie, uwielbiam jak kremuje mi twarz bo jest zima, słodki jest. Jutro nie wiem co bedzie bo ma nowe buty kupione , nie wiem czy będzie chciał założyć, stare zostały w przedszkolu mąz nie zabrał, nie wiem czy będzie chciał założyć. Ostatnio kurtki nowej nie chciał założyć, ah ten autyzm, znowu się rozgadałam:)
dopaar
5 marca 2013, 16:35mój abonament skończył się 17 lutego też nie przedłużałam, Vitalia rozłożyła moje odchudzanie do 8 marca, jestem dalej na diecie nadal chudnę, chyba nawyki żywieniowe które nabyłam przełożyły się na moje codzienne życie, po drugie żal się teraz poddać bo szkoda tego co się osiągnęło; został nawyk odwiedzania stron vitalii i oczywiście czytania pamiętników. życzę powodzenia,będę zaglądać :)