myslałam że to nie wypali bo nawał pracy, tyle obowiązków, ale udało się znowu byłyśmy na basenie, tym razem przepłynęłam 41 długości, mój rekord życiowy, mąż nie marudził, ale zdążyłam wszystko przygotować i biedy nie było, na basen schodzi mi 3 godziny, wychodzę po 17 jestem po 20 w domu:), jutro ostatni dzień pracy i 9 dni wolnego, fajnie:)nie dużo zjadłam. W poniedziałek jak odstawimy Maksia do przedszkola to chciałabym męża zabrać na basen, ale nie jest chętny, wstydzi sie tłumu, strasznie, zaproponowałam mu aktywność jakąś kazałam mu sie zapisać na coś żeby miał trochę czasu dla siebie, to zaproponował że pójdzie na kompromis, będzie miał dla siebie przyjemne chwile i pójdzie z kolegami na piwo, ale mi aktywnośc machanie szklanką przed nosem wspaniałe ćwiczenie ramion i nadgarstków. :)
beatrycja83
26 kwietnia 2013, 23:55jestes piękna póki w to nie uwierzysz zawsze będziesz miała kompleksy
radomszczak
26 kwietnia 2013, 22:05Może pograją w rzutki :P Zawsze dodatkowa aktywność. Oh, jakbym chętnie popływała! Teraz będziemy tydzień u teściów, bo mamy remont, to może uda mi się codziennie pobiegać... Byłoby świetnie. Do urodzin teściowej 11 dni, a ja wyglądam jak w 4 mc ciąży... A tak chciałam być piękna...
colorovax3
26 kwietnia 2013, 14:21tez bym poplywala, ale coz..
aniakgg
25 kwietnia 2013, 23:52A ja nie umiem pływać . Szkoda:(
gizelka
25 kwietnia 2013, 23:24Brawa za wysilek,tak trzymaj! Gdyby moj maz postanowil za aktywnosc fizyczna obrac sobie wychylanie kufla,objgu nam wyszloby to na zrdowie,bo doszloby miedzy nami do zapasow i nie mialby chlopak ze mna latwo ;) I byloby wesolo:) pozdrawiam
Myszurka
25 kwietnia 2013, 23:21Też chętnie poszłabym na basen ,ale przy mojej obecnej wadze nie ma szans żebym się rozebrała :)