Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
hej hej


może i nas nie wzmocniło ani nie zabiło, ale zgoda naciągnięta jest, już wczoraj doszlismy do jakiegoś tam porozumienia, dzisiaj przyszła moja książką Ewy Chodakowskiej, można przeanalizować i zacząć walkę , ale to od poniedziałku na razie sobie poczytam, ja tak mam muszę przeczytac od deski do deski i dorosnąć do decyzji. Dzisiaj coś mnie tknęło żeby się zważyć. Bałam sie tego jak jakiejś klasówki, pofolgowałam sobie przez miesiąc grubo , chociaż i tak nie uznawałam kopytek i smżonego żarcia, napiłam się nawet rozcieńczonych soków malinowych, ale mowie muszę , stnęłam na wagę a tam 72,1, szok. Myślałam ze ważę jakieś 75 kilo. A tu jest pole do popisu, mam wenę by zacząć, zakupiłam koktajlowe pomidorki, jajka na twardo sobie ugotowałam przeprosiłam wasę, i będę dzieln, łatwiej mi bo Marcin sie odchudza. Dzisiaj moja Mama miała konsultacje w sprawie badania tego BRC1 dla nieznających tematów to jest takie badanie co zrobiła Angelina Jolie, i u mojej Mamy wyszło że nie ma tego wadliwego genu, szczęście w domu ogromne a martwiliśmy sie strasznie, bo siostra mojej mamy zmarła na raka piersi w wigilię, stresa miałam jak cholera, teraz ja będę dzwonić i się rejestrować, chcę być spokojna, dobrze że medycyna daje człowiekowi takie możliwości ze może coś sprawdzić. Boję się trochę bo w lipcu kończę dopiero 30 lat, chciałabym mieć drugie dziecko, ale jeżeli zdrowie nie pozwoli to przepadnie mi cała nadzieja na bycie matką po raz drugi, na bycie atrakcyjną żoną, itp. Mam takiego męża z którym jak się kłócę to aż wióry lecą , ale wiem że mnie kocha masakrycznie, powybaczał mi w życiu takie rzeczy, że nie będę pisać, zawsze był przy mnie w trudnych momentach, pod tym względem jest świetny.

Co do diety to jakoś mi będzie łatwiej bo mój mąż też się odchudza. On jest jednak silniejszy ode mnie, jak patrze jak się stara, jak sobie odsuwa piwo i pije tylko jedno, nie je karkówek w tłustym sosie itp, tylko je ryż i jakieś tam ze mną sałatki, to az jestem pełna szacunku dla niego. Mało tego podziwiam go bo wiem jak się męczy:) Dobrze, może to na tyle.
  • anna987

    anna987

    7 czerwca 2013, 23:33

    Całe szczęście, ze Twoja mama może być zdrowa. U Ciebie pewnie też wyniki będą w porządku. Nie wyobrażam sobie, ze miałabym się poddać operacji usunięcia piersi.