Z niejaką obawą wchodziłam na wagę, a po odczytaniu wyniku ponownie, bo niedowierzałam, 1kg mniej! Nie stosuję diety tak restrykcyjnie jak w planie ale trzymam się zasad tam przyjętych no i mniej więcej kaloryczności.
Jak tak dalej pójdzie to na prawdę mam szansę uzyskać 55kg na koniec diety. Przy moim wzroście 162 będzie to waga optymalna, a dla mojej szafy ratunek. Większość ciuchów jest zbyt mocno dopasowana, jeśli nie ciasna. Koleżanka sarkastycznie stwierdziła, po co się odchudzać "przecież możesz sobie kupić nowe ciuchy.."
Po 1. nie chcę nowych ciuchów, bo mam pełną szafę zupełnie fajnych i dobrych, które b. lubię i nie chcę się z nimi rozstawać ;
po 2. nowe ciuchy to wydatek i to spory, lepiej od czasu do czasu dokupić sobie coś;
po 3. kupno ciucha to najpierw poszukiwanie takiego, który się podoba a co najważniejsze jest jedyny i nikt takiego nie ma a to zabiera dużo czasu.
Dietę stosuję dla dobrego czucia się we własnym ciele a ono zaprogramowane jest na wagę 55-56kg oraz z oszczędności ( punkt 2 mojego ciuchowego wywodu).
Beatrycze1965
13 grudnia 2013, 13:13a to przepraszam, widać źle zrozumiałam ,że planujesz się ruszać a nic z tego nie wychodzi, stąd błędny wniosek, ale i tak polecam rower no i basen To moja ulubiona forma ruchu, obecnie rower a po Nowym Roku basen, bo na ramionkach festony się robią z ubytkiem wagi i brakiem ruchu
ZizuZuuuax3
13 grudnia 2013, 13:09Nigdzie nie napisałam że nie lubię się ruszać :) ćwiczyć, chodzić, biegać to ja kocham
ZizuZuuuax3
13 grudnia 2013, 12:46Gratuluję :)
Kitton
13 grudnia 2013, 12:29Gratulacje :).