troche mnie nie było- to ze względu na ilośc roboty,
ciągle niewyspana i zagoniona , w pracy młyn, a w domu sajgon przed świętami, a moje porządki świąteczne dalej w lesie i chyba tak juz pozostanie do świąt...niestety, dopiero od piątku mam urlop i na pewno nie zdąrze ze wszsytkim, tym bardziej , że musze jeszcze pomóc rodzicom...
z dieta róznie bywa, ale staram się nie objadac na noc, nie zawsze wychodzi - staram sie robic przerwy pomiędzy posiłkami 3 h, a na kolacje 2-3 mandarynki - niestety ok 20tej - ale jakoś wilczy głód jest trochę otumaniony :) no i duzo herbaty w pracy mate finezja, i kilka kaw- aby jakoś funkcjonowac , a w domu 2 czasami 3 kubki oolong.
Oolong niestey się kończy - trzeba będzie zrobić zakupy herbatki - nawet mojemu mężowi zasmakowała