no cóż, bardzo długo mnie nei było - to ie to , że nie chce mi się wpisywać, ale po prostu nie miałam czasu, od cZasu do czasu zaglądałam na forum i do waszych pamiętników, ale sam anie miałam czasu wpisac choć pare słów.
korzystam dalej z diety smacznie dopasowanej - i dobrze jest nazwana bo dobrze się ja dopasowuje. niestte nie zawsze korzystam z niej w 100 %, ale przynajmniej mam blade albo bardzo blade pojęcie co zjeść, plan posiłków i co by tu zjeśc, aby nie przekroczyć 1200 kcal.
nie zawsze sie mi udaje, ale i tak jestem zadowolona bo waga powolutku leci w dół.
gdyby jeszcze udało mi sie dołożyc do tego parę ćwiczen- może postępy byłyby lepsze. a tak musze cieszyć z tego co jest. no i moja pieta achillesowa- woda!!! ostatnio coraz mniej jej pije - nie wiem, jak sie do niej zmusić, to chyba sprawa aury , ktora panuje na zewnątrz, latem jakoś nie mam problemu, pije - bez oporów, ale teraz zimą po prostu mnie odrzuca. nie chce mi sie pić i co na to poradzę??? herbarte jakoś jeszcze wlewam w siebie - bo jest ciepła, ale zimna woda jakoś nie chce wchodzić, chociaz to lepiej dla odchudzania bo więcej kalorii organizm potrzebuje na jej ogrzanie.
to tyle na dzisiaj.
w przyszłym miesiącu chyba bedę cześciej cs umieszczać chodzby ze względu na to aby zapisac co zjadłam.
a teraz mam gotowca z vitali - więc nie mam potrzeby, zresztaczaspokarze, może skusze się na kolejny m-c diety.
pa