Kobitki muszę się pożalić Na początku szło super ekstra. Waga spadała z tygodnia na tydzień a od trzech tygodni ledwo, ledwo w żółwim tempie. Może to wina tego, że zmieniam troszeczkę i modyfikuję przepisy ale jak jest sezon TRUSKAWKOWY a ja je uwielbiam anie ma ich nigdzie no to diabli mnie biorą. Wsuwam teraz praktycznie codziennie na drugie śniadanie jogurt naturalny z truskawkami + łyżka zmielonego siemienia lub truskawy z kefirem + łyżka otrębów żytnich. Truskawki maja tyle wartości odżywczych a przy tym mało kalorii więc to chyba nie jest przyczyna mojego żółwiego tempa w pozbywaniu się kg ?! Powiem szczerze, że jak dla mnie propozycje dietetyka są ubogie w owoce więc pozwalam sobie na częste zmiany. Jak u Was z spadkiem wagi i czy jesteście zadowolone z ułożonego planu diety? Wprowadzacie częste zmiany i modyfikujecie jadłospis?? Niemniej jednak pozdrawiam optymistycznie z nadzieją, że niebawem nastąpi mój szczęśliwy dzień kiedy waga wskaże założony cel 57kg