Ważę obecnie tyle co w ciąży . Mój normalny dzień jest tak nieregularny, że trudno cokolwiek ułożyć w harmonogram. Po pracy zwyczajnie mi się nie chce i nie mam sił na nic. Myślę jednak, że jest to w dużej mierze związane właśnie z masą ciała. Moja desperacja sięgnęła zenitu. Dosyć już użalania się nad sobą, czas coś zrobić. Nie wiem czy mi się uda, bo jak do tej pory nie potrafiłam dojść choćby do połowy dystansu do mojej wymarzonej wagi, ale mimo wszystko spróbuję jeszcze raz.
Dziś z koleżanką zaczęłyśmy dietę kopenhaską. Nie jestem co do niej przekonana, ale spróbuję wszystkiego.
Dzień pierwszy
Śniadanie: 8.00 - 9.00 > 1 kubek czarnej kawy, 1 kostka cukru
Obiad: 12.00 – 14.00 > 2 jajka na twardo, pół paczki gotowanego szpinaku, 1 pomidor.
Kolacja: 17.00 - 18.00 >1 duży befsztyk wołowy (200 g), 5 liści sałaty z łyżką oliwy z oliwek i sokiem z cytryny
Mam nadzieję, że dotrwam do jutra.
malamarysia1
26 czerwca 2012, 09:37cos mi malo tego jedzenia. no i powinno sie zjesc sniadanie a kostka cukru to raczej za malo na sniadanie