Pamiętnik odchudzania użytkownika:
benwenuto

kobieta, 46 lat, Bukowice

159 cm, 77.30 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: osiągnąć wagę 70 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 lipca 2022 , Komentarze (1)

No i dopadło mnie; wczoraj próbowałam pokonać "głoda" chociaż to nie był prawdziwy głód... ale w końcu poddałam się i zapchałam 🤢 Czuję trochę rozczarowanie, że takie coś potrafi zawładnąć totalnie; jakby mózg należał do kogoś innego/pierwotnego... Próbowałam się zastanowić dlaczego tak się stało i wciąż nie potrafię na to znaleźć odpowiedzi: tęsknota za córką , tydzień przed miesiączką (hormony?), a może brak aktywności... zauważyłam u siebie przynajmniej, że im bardziej aktywna jestem tym mniej myślę o jedzeniu. A może wszystko razem. Tak czy inaczej... trzeba to przełknąć i dalej robić swoje. 

Dziś się wyspałam, zaczęłam od treningu i już poprawa nastroju. "Dzięki" wczorajszemu przejedzeniu nie czuję się głodna, więc zaczęłam dzień od drugiego śniadania. No i w pełni nastawiona bojowo. Nie ma się co mazgać tylko trzymać planu i zasuwać. 

Ściskam Was serdecznie i nie dajcie się. Ważne, żeby się otrzepać i przeć naprzód! Ahoj 😉

27 czerwca 2022 , Komentarze (1)

Witam wszystkich starających się o zdrowsze nawyki! Z Vitalią już trochę czasu jestem, ale kolejny raz po wykupieniu diety doświadczam braku wsparcia na grupie o tej nazwie. Minął miesiąc i dwie z trzech osób wykruszyły się, z czego jedna nie napisała w tym czasie nic - ale i nie logowała się przez 20 dni więc trudno było by coś pisać - a druga odezwała się może dwa razy i... poza tym, że opuściła wczoraj grupę to dodała mnie na czarną listę. Niczym sobie na to nie zasłużyłam. To nic takiego, bo się nie znamy, ale jakoś mnie to zabolało. Teraz doszła nowa osoba. Zdaje sobie sprawę, że każdy jest inny, ma inne potrzeby czy oczekiwania, ale wydawało mi się, że można sobie fajnie dopingować, podpowiadać. Widać trzeba jednak trafić na drugiego człowieka z pozytywnym nastawieniem. 

A jakie są Wasze doświadczenia? Byliście kiedyś w zgranej Grupie Wsparcia?

Wystartowałam 20 maja z wagą 87,8 kg i powiedziałam (kolejny raz :D ) dość! Od 23 mam dietę o niskim IG z Vitalii, staram się na ilę mogę zachować aktywność w postaci ilości kroków (zaczęłam od 6000 kroków dziennie teraz próbuję utrzymać 8000). Wczoraj zobaczyłam na wadze o 10 kg mniej. Cokolwiek zeszło, woda czy tłuszcz, to cieszę się, że nie muszę już tego dźwigać. Do celu daleko, ale powolutku. Zmieniłam nastawienie, skupiam się na aktualnym dniu. 👍 To działa i tego się trzymam. 

Moje dzieci już od piątku mają wakacje. Córka w weekend wyjeżdża, z dwójką najmłodszych zostaję. Mąż pracuje. Staram się o terapię na czas wakacji dla syna, może się uda. Za miesiąc chrzciny siostrzenicy. Dużo się dzieje 

Powodzenia dla Ciebie, zdrowia i wypoczynku jeśli tylko nadarzy się okazja!

10 czerwca 2022 , Komentarze (4)

Normalnie jako mama trójki dzieci nie cieszę się na myśl o weekendzie, bo raczej ma on niewiele wspólnego z relaksem czy czasem wolnym😵nie mniej cieszę się, bo ostatni tydzień to było wyzwanie pełne napięcia (zabieg w pełnej narkozie dwóch małych synków jednego dnia) a co za tym idzie bałam się potknięcia w swoim maratonie po zdrową sylwetkę; no i wczoraj byłam tak udręczona myślami, że śniadanie mogłam przełknąć dopiero po 15-ej. Z planowanych posiłków średnio mi wyszło coś zjeść bo nie miałam siły ich przygotować, głównie odsypiałam i pożywiałam się arbuzem :D. Plus jest taki, że zmieściłam się z kalorycznością, wyspałam, a chłopaki super znieśli wszystko i mają się dziś super. Dziś odrobiłam wczorajszy trening i jestem na czysto w jakimś sensie sama ze sobą. 

Skończyłam drugi tydzień, nie chcę zapeszać ani nastawiać się z góry tak na sukces jak i porażkę. Moja siła jest w skupieniu się na aktualnym dniu. Układam dzień tak, żeby nie skupiać się ani na wadze ani szczególnie na diecie, aczkolwiek mam swoje rytuały, które pomagają mi znaleźć spokój :) (przed snem przeglądam jadłospis na kolejny dzień, żeby się przygotować co i jak).

Ze starszą córką mamy nowy zwyczaj by w weekend (kolejny plus jakby nie było) pobyć chwilę razem, pogadać, poza domem. Więc robimy sobie spacerek ok. 40-60 min z rana, zanim reszta gawiedzi się obudzi; więc na dzień dobry realizuję sobie dzienne wyzwanie w postaci 6000 kroków, chociaż staram się dobijać do 8k. 

Kiedyś mocno popadałam w skrajności, bo chciałam szybko na już widzieć zmiany. Teraz daję sobie czas i nie cisnę na efekt tygodniowy, a na zaliczenie jak największej ilości dni zgodnie z planem.


Trzymam za Was kciuki i życzę smacznie udanego tygodnia w jak najlepszej kondycji 

25 sierpnia 2020 , Skomentuj

..i jak na razie jest super! Martwię się o spadek motywacji dlatego robię co mogę, żeby była na właściwym poziomie. Pierwszy cel osiągnęłam. Nareszcie pierwszy zastrzyk energii już czuję! Chce mi się :D chodzić, działać, mam większy dystans do wszystkiego. Oby tak dalej. Wszystkim dbającym o siebie smacznych i zdrowych posiłków oraz satysfakcjonujących treningów <3

12 sierpnia 2020 , Skomentuj

Nie wiem, który już raz zaczynam... najgorsze jest to, że przestałam wierzyć, że uda mi się dojść do zdrowej wagi. Przez 5 lat wpadło mi tyle nadbagażu, że trudno mi siebie poznać w lustrze - patrzy na mnie ktoś obcy. Zasady zdrowego żywienia wydawało mi się, że znam - są proste, ale jakoś stosowanie ich samemu na co dzień nie wychodzi. Zauważyłam natomiast silną relację napadów nie-głodu z silnymi emocjami. Mam już dosyć swojej bezsilności, a tak się czuję codziennie; liczę na malutkie kroczki, ale w dobrym kierunku.

Z planem startuję od 16. sierpnia, do tego czasu postaram się "nakręcić" motywacją (gdzie jej szukać?),

a zatem:

Podziwiam Was, którym się udało/udaje <3

8 marca 2019 , Skomentuj

Tak postanowiłam i od dwóch tygodni, czuję że nareszcie moja motywacja jest na bieżąco, zamiast się tłumaczyć dlaczego mam zjeść po raz kolejny coś w "nagrodę" szukam okazji do ruchu. Pilnuję też co zjadam. Zaczęłam też prowadzić dziennik żywieniowy, dzięki temu zyskałam samoświadomość o sobie, jakie mechanizmy wcześniej sprawiały, że po spadku wracałam do wcześniejszej wagi. Jest dobrze.

30 lipca 2017 , Skomentuj

Dzień zaczęłam od zaległego z wczoraj treningu (-375 kcal), bo wczoraj kopsnęłam się z rodzinką na godzinny spacer i nie miałam już siły na ćwiczenia.

I śniadanie: 2 kromki pełnoziarnistego chleba (70 g), twaróg, ogórek kiszony, 3 liście sałaty, herbata b/c

1 lutego 2016 , Skomentuj

Jestem zmotywowana, aczkolwiek bardzo świadoma swoich słabości. Sukces zależy tylko ode mnie. Będę swoją najlepszą przyjaciółką.

7:30 PILATES I (16 minut)
8:00 1/2 papryki czerwonej
9:15 kawa czarna bez cukru
11:40 3x kromki chrupkiego żytniego + serek puszysty piątnica + 3 plasterki pomidora + pestki słonecznika (płaska łyżeczka), filiżanka wody
13:30 spacer (15 min)
14:00 2x marchewka, jabłko, kiwi (krojone owoce)
16:00 4x kromki chrupkiego żytniego, płaska łyżeczka serka puszystego + 0,5 pomidora
18:00 Streching I

13 listopada 2014 , Skomentuj

Kiedy najlepiej zacząć? Od razu!

Szczerze to już wczoraj przeszłam do kontrataku z lenistwem, ospałością i jesienną deprechą :) Energiczniejszy spacer do domu, przemyślane posiłki, dużo warzyw (tych zielonych zwłaszcza), woda, dobry nastrój i... od razu czuję się lepiej. Oby na słomianym zapale się nie skończyło ;) Mam tę moc i używam jej. Pozytywnego myślenia oraz motywacji życzę i Wam.

12 listopada 2014 , Skomentuj

Dopadło i mnie. Problemy w życiu prywatnym przeniosły się na żywienie... na wszystko brak czasu, znowu złe nawyki: brak snu, jedzenie: byle co i byle kiedy. Dziś kolejny dzień zero. Nie pozwolę problemom rządzić moim wolnym czasem ani zdrowiem. Do dzieła. Tym razem zaczynam od wagi 64 kg!