Szczerze to nie wierzyłam, że po pierwszym dniu się nie złamię. Z drugiej strony to dopiero 3-ci... Ostatni posiłek już zjedzony. Najgorsze są wieczory, wtedy najbardziej mi się chce coś zjeść. Póki co jadam ściśle wg wskazówek i staram się włączyć choćby minimum ruchu.
Dzień trzeci
Śniadanie: 8.00 - 9.00 > 1 kubek czarnej kawy, 1 kostka cukru, grzanka
Obiad: 12.00 – 14.00 > pół paczki gotowanego szpinaku, 1 pomidor, mały owoc (pomarańcza)
Kolacja: 17.00 - 18.00 > plaster szynki (10 dkg) + 2 jajka na twardo + sałata z cytryną i oliwą z oliwek.
Najgorsze jest to, że mam mnóstwo pracy i mało czasu na spanie. Byle do jutra.