Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Chwila oddechu i plany na kolejne dni

Tak, jakiś etap za mną :) krótki a jednak długi. Ten prawdziwy właśnie się zaczyna. Bardzo jestem ciekawa, czy uda mi się osiągnąć postawiony cel. Teraz staję na głowie, żeby wytrzasnąć pieniądze na fitness - nic tak nie motywuje jak opłacony karnet (czyt. miejsce, czas... w domu zawsze są rozpraszacze, zwłaszcza jak jest małe dziecko).

07:00 > I śniadanie:
bułka orkiszowa, masło roślinne MR, 2 plastry gotowanego kurczaka, 5 rzodkiewek, zielona herbata liściasta
10:00 > II śniadanie: mały kawałek tortu urodzinowego męża (tak, wiem wiem, ale składniki to głównie truskawki :) - wszystko policzone i dziś długi spacer w ramach rekompensaty), kawa bez cukru.
13:00-14:00 > obiad:
pierś z kurczaka duszona (150g) na 1 łyżce ekologicznego oleju, 6 rzodkiewek, 2 pędy selera naciowego, woda
15:30 > podwieczorek
jabłko, jeden pęd selera naciowego
17:30:00-18:00 > kolacja: serek wiejski light, pomidor, 2 plastry chudej wędliny (gotowana pierś z kurczaka)

  • ognik1958

    ognik1958

    20 grudnia 2012, 22:00

    tak tak ale fitness ma też słabe strony bo cwiczymy góra godzinkę a te pierwsze pół to idzie z glikogenu zamiast z pokladów tłuszczu no i trzeba gdzieśtam na ten fitnes pojechać ,przebrać się natrysk a to czas stracony który nie tracimy jak wychodzimy na dwór i już za furtką zaczynamy ostry trening a kaska zostaje w kieszeni -wesołych tomek