Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wiosna


do nas zawitała, dziesiaj było piękne przedpołudnie, po południu deszcz co by nam zbyt przyjemnie  nie było. Ale i tak wskoczyłam w wiosenne ubranko i szoook wielki bo ja  nie mam w czym już chodzić! Kurtka wisi jak na wieszaku, płaszczyk z paskiem, to się jakoś jeszcze przeżyje. A budżet skromny i nie planowałam wiosennych zakupów:((( muszę pobuszować po lumpeksach. Zostały mi dwie pary spodni, dwa golfy i już:((( bieda :(( wyciągam z szafy bluzki, które były małe i wylądowały w najdalszym kąciku szafy, ale to już nie to. Chociaż miło się zmieścić:)) spodniami podzieliłam się z teściową - 4 pary oddałam, co by mi żal nie było że nie pasują:))
Musze wam powiedzieć, że używam już jakiś czas termoaktywnego serum wyszczuplającego i rewelacja! Uda mam gładsze, mniej grudek i tak jakby mniej zwisów:)
Cieszy mnie to niezmiernie, zwłaszcza że niedługo trzeba będzie się rozbierać:))
A do mojej sukienki motywującej już niewiele mi brakuje, jakieś 3 cm ale niestety w biuście :/
w biodrach już ok, ale spłaszcza mi cycki.
No to odpoczywajcie po wiosennych spacerkach, wiosna już jest, więc będzie nam łatwiej! słonko nam pomoże topić sadełko! Buziaki dla Was!