mam w spisywaniu mojego jedzonka. O niedzieli ie wspomnę, chciałabym ją usunąć z pamięci jak najszybciej. niewiem co ze mną tak ładnie zaczęłam, tak mi dobrze szło, nic nie było w stanie mnie skusić, dopóki sobie dyspensy nie zrobiłam. Od tamtej pory nie mogę się wbić na mój tor. Pomimo, że ćwiczę waga stoi. Mało tego, wczoraj wieczorem pokazywała 77,4 a rano 77,9 czyli do góry pół kilo, Dlaczego? pierwszy raz mi się zdarzyło, żeby waga rano była wyższa niż wieczorem......
Dzisiaj 77,9 czyli kiepsko, ale niedługo będzie @, więc to pewnie dlatego...
Sniadanko:
g.6.00Woda mineralna z cytryną, potem grejfrut,
g. 9.00 śniadanie w przedszkolu: z kanapki mojego syna po 2 plasterki szynki i pomidorka. potem kubek czerwonej herbaty.
Obiad
g. 12.00 kasza z gulaszem. niestety nie po Mm. - ale byłam strasznie głodna,
potem wieelki kubek czerwonej
g. 14.30 2 klepki wasy ze smarowidłem owocowym bez cukru.
czerwoną piję znów
mam zamiar już dzisiaj nie jeść. w sobotę mi się udało, to dzisiaj może też.
pozdrawiam Was kochane i biorę się do roboty. idę do ogródka, a przycinałam wierzbe oczywiście, a nie brzozę
paskudztwoo
20 kwietnia 2010, 04:17no wąłsnie najgorzej dac sobie na cos dyspemze...potem juz leciiiii
Magduska1983
19 kwietnia 2010, 17:44u mnie jest tak samo, wieczorem pada jak mucha na lepie a rano życ nie daje, spac nie daje bo mu się na miłostki zbiera, no cóż może dziś się nam uda wspólny wieczorek, ale nawet tego nie planuję, wyjdzie w tzw. praniu he he Pozdrawiam
kanisia
19 kwietnia 2010, 16:31jak sobie pofolgowałam ostatnio to tak mi ze stycznia zeszło na kwiecień ;), trzymaj się
martita.szczecin
19 kwietnia 2010, 16:28no kochana ot trzymam mocno kciuki zebys mnie szybko dogonila:*