niedziela pod znakiem zakupków upłynęła, średnio dietetycznie...
śniadanie
10. 00
sałatka śledziowa
herbata czerwona
ok 11 czekolada
obiad
12.00
rosół
pół udka pieczonego i surówka z pekińskiej
16.00
sałatka z McD....
18. odwiedziłam babcie, która ucieszona odwiedzinami mówi "To ja specjalnie kazałam kupić placek, a ty nawet nie spróbujesz?" no i mówiła nuie tylko babcia, pacek do mnie też mówił... i zeżarłam kawałek...A babcia świętowała pod koniec sierpnia 90 urodzinki:))))
No i skuli tego,że dzisiaj odpust w sąsiedniej wsi zakupiłam Różance odpustowe i chrupię do teraz...
teraz stepper i lulu
GoodTimes
12 września 2010, 23:23Dobrze że nie skusiłaś się na coś innego w tym Mc'Donaldzie... takie zapachy tam ze slinka cieknie... Bardzo ładnie!
paskudztwoo
12 września 2010, 21:2890 letniej babci nie mozna było odmówic