Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Podsumowanie sierpnia


Chciałam dziś podsumować swój pierwszy prawie miesiąc zmagań z dietą i ćwiczeniami :) prawie, bo zaczęłam 6 sierpnia, także jest za mną 26 dni (swiety) 

Ogólnie jestem zadowolona, ale oczywiście mogło być lepiej :) schudłam już 4,5 kg... wiem, że w tygodniu wychodziło mi ponad 5 kg, ale w dzień oficjalnego ważenia osiągnęłam taki wynik, a nie inny... nie jest źle :) 

Sumiennie starałam się przestrzegać diety i raczej mi się udawało... były dni, kiedy opuszczałam jeden posiłek przez brak czasu w pracy (zazwyczaj drugie śniadanie), ale nigdy nie jadłam więcej i nie podjadałam... nooo może wczoraj trochę sobie pofolgowałam (impreza) zjadłam parę chrupków i wypiłam pół kieliszka czerwonego półwytrawnego wina (swiety) 

Tak w ogóle to bardzo dobre chrupki :D zostały kupione z myślą o moim Piotrusiu, ale ja też chciałam skosztować. Spodobał mi się skład, dlatego wybraliśmy właśnie te :)

Zapomniałam dodać, że Piotrek też jest na diecie ;) może dieta to za duże słowo, bo on sam ustala zasady i nie zawsze mu się chce, ale przynajmniej się stara :) tak naprawdę to dzięki mojej przyjaciółce zaczął patrzeć na to co je, ponieważ założyła ona grupę na WhatsAppie "gotowi do boju!" mającą wpierać w walce z kilogramami i go tam zaprosiła :) na początku nie był zadowolony, ale po dwóch dniach sam zaczął dodawać zdjęcia i filmiki ze swoimi posiłkami albo z wynikami jakie osiągnął na rowerze :) nie ukrywam, że bardzo mnie to cieszy :D

Wiadomo, że przez te 26 dni musiał mi się trafić gorszy moment :( pierwszy miał miejsce podczas trzeciego ważenia.... wyszło, że w przeciągu tygodnia straciłam tylko 200g :< byłam wściekła, bo ważyłam się dzień , a nawet dwa dni wcześniej i miałam lepsze wyniki. Byłam bardzo poirytowana, ale mimo wszystko nie miałam zamiaru zrezygnować z diety, ani nawet na chwilę się zapomnieć i zjeść czegoś słodkiego. Po prostu byłam zła i minęło mi kiedy zrozumiałam, że zawsze trzeba szukać pozytywnej strony... może waga pokazała mały spadek, ale pokazała, więc jest się z czego cieszyć :D później zdarzyło mi się kilka momentów kiedy chciałam trochę odpuścić (szczególnie podczas ćwiczeń), ale trwały one dosłownie kilka lub kilkadziesiąt sekund, ponieważ od razu przypominałam sobie po co to wszystko robię. Siłę za każdym razem daje mi myśl, że chcę mieć dziecko i chcę dla niego jak najlepiej, dlatego muszę najpierw zadbać o siebie... póki co działa (smiech) 

Z ćwiczeniami jest u mnie nieco gorzej niż z dietą. Ćwiczyłam w tym miesiącu 6 razy :( nie jest to zachwycający wynik, ale cieszę się, że chociaż tyle zrobiłam :p może wrzesień będzie pod tym względem lepszy...

  • Amas9

    Amas9

    1 września 2018, 21:42

    Brawo, piękny wynik udało Ci się uzyskać :) Z wagą bywa różnie, czasem są jakieś wahnięcia, ale tym się nie przejmuj. Najważniejsze jest utrzymanie ogólnej tendencji spadkowej. Chwilami lekkiego rozluźnienia też się nie musisz stresować, pod warunkiem, że nie zdarzają się zbyt często :) Ale nad ćwiczeniami popracuj. Sama się przekonasz, że poprawa kondycji doda Ci większej energii w codziennym życiu :) Trzymam kciuki za Ciebie :)

    • BettyBoop89

      BettyBoop89

      1 września 2018, 22:07

      Dziękuję za słowa otuchy :) na pewno będę dalej walczyć i jeszcze się poprawię z ćwiczeniami :)