Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Niedziela


To trochę jedzenia z dwóch dni. Kotlety z fasoli i szparagi, sałata z czymś tam. Rano jajecznica na maśle pomidorki, chleb żytni bez drożdży kupny. Salami nie poszło. Siedziałam przy tym salami i nie mogłam. Znów mnie odrzuca od mięsa czerwonego, salami wróciło do lodówki. Potem warzywa z soczewicą i sojowe. Chleb z domowym hummusem.

Ledwo się ruszam ale zaszłam na łąkę pozbierać ziół tak jak mówił naturopata. Z pomocą męża dowlokłam się do domu. Mamy pić własnoręcznie zbierane: przytulie, kurdybanek, mniszek i pokrzywę. Nie znalazłam kurdybanka.🙁 Jak będę mieć więcej siły to jeszcze poszukam gdzie indziej.

Nastawiam zakwas na chleb żytni, trochę będzie zabawy z tym, ale chcę mieć swój chleb, zrobiłam też kapustę młoda kiszoną. I moja twarz bez filtrów i mejkapu, bo i tak nie używam( włosy moje też nie farbowane 12 lat) Po 12 dniach diety znikły wypryski, mam też nieznaczne zaczerwienienia, a były czasem mega. Także ten...nabiał, cukier??? I kwiatuchy z łąki.

  • Janzja

    Janzja

    29 maja 2023, 16:39

    Aż zajrzałam na kurdybanka - no tak, rzucał się w oczy, ale nie kojarzę bym go widziała chyba wolno rosnącego nigdy. Fajny naturopata, z zadaniami domowymi :D w podstawówce zbierałam zioła, to była mega zabawa. U mnie w pracy dziewczyny teraz szaleją by robić syropy z mleczy, choć już przedmuchane więc niektóre załamane ;)

    • beutyheart

      beutyheart

      30 maja 2023, 15:25

      Te syropy z mleczy to mają cukier mega. Ale fajnie tak pochodzić i poszukać, po nauczać się co to rośnie...

  • PACZEK100

    PACZEK100

    28 maja 2023, 20:56

    Życzę wytrwałości. Jak widzisz efekty, choćby w wyglądzie buzi to już pokazuje że warto.