Zapomniałam zjeść podwieczorek. Znów. Byłam w pracy i jakoś tak przeleciało, a kwestia głodu wogole się nie pojawiła. Potem już było po oknie i jakoś tak już zostało. Głodu dalej nie czuje. Ale obiad maialm bardzo sycący. Dwa mięsne szaszłyki, kalafior z masłem i bułeczką, sałatka z olejem lnianym, 100g czereśni, kostka gorzkiej 85% i macza z owsianymi. Rano też boczek z jajecznica na maśle i oliwki. Dzisiaj zjadłam 66g węgli.
Trochę przeszłam też, zobaczę rano czy moja teoria się sprawdzi, powinien być jakiś spadek na wadze. A jak nie też dobrze...
Deszczowo i smutno....Tyle dobrze, że smutku nie zjadam tylko przeżywam. Kiedyś tak nie umiałam.
Janzja
29 czerwca 2023, 12:49Oj te smutko cos nas zlapaly. Ale dokladnie jak napisalam, poprzezywamy je 🤗
Kaliaaaaa
29 czerwca 2023, 09:02Też mam z tym problemy- jak mi smutno pocieszam się jedzeniem, co gorsza świętuje też jedzeniem. Także to duża sprawa że nad tym panujesz.
PACZEK100
28 czerwca 2023, 19:58Jak nie czujesz głodu to dobrze. A obiad wygląda mega:)
beutyheart
28 czerwca 2023, 20:34Wygląda na to, że mieli rację z tym tłuszczem i białkiem. Syci na długo, a małe węgle nie robią huśtawki z głodem.