Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 3, 4, 5, 6


Hej! Ja na szybko.


W weekend w końcu się doczekałam na studia. Od rana do wieczora zajęcia, więc nie było czasu nic napisać.

Piątek

Śniadanie

siemię lniane

2 naleśniki z czwartku (odgrzane na masełku)

inka z mlekiem

II śniadanie

winogron

gruszka

garść orzechów włoskich

Przekąska

kanapki dwie z masełkiem, domową pieczenią ze schabu (mamy) i ogórkiem w chilli

kawa z mlekiem

Obiad

pierożki gotowane razowe z płuckami

Kolacja

zupa jarzynowa niezabielana


Sobota i Niedziela

Śniadanie

jajecznica z chudym boczkiem, papryka, cebula, szczypiorek z ciemną bułeczką z masłem i ogórkiem

inka z mlekiem

II śniadanie

banan/gruszka + po garści orzechów

Obiad

kurczak po hawajsku / makaron z warzywami i kurczakiem oraz sosem pomidorowym

Podwieczorek

kefir + grahamka ciemna

Kolacja

zupa jarzynowa zabielana jogurtem naturalnym / 5 pierożków z płuckami smażone + 2 mini wafelki (2 cm x 4 cm) z galaretką i śmietanką + jedno ciastko z Francji maślane (5 cm x 5 cm)

***cały dzień (sb i nd): kawa 2 w 1 z łyżeczką cukru (wiem), woda***

Co do niedzieli to trochę sobie pozwoliłam na odrobinę szczęścia. Co więcej - udało mi się nie zjeść wszystkich słodkości. Ciastka maślane były dwa, a wafelków było z 8. Także jestem dumna :) Poza tym mi się wydaje, że jem za mało :( Ale wszystko tak na szybko robiłam.

Niestety nie pozwolili mi na studiach nie płacić za ten semestr... Ale za to rozłożyli mi na fajne raty (6 x 383 zł). Dam radę!

Przepraszam za ten jadłospis powyższy, ale nie pamiętam dokładnie co jadłam, ale to jest chyba to ;)


Poniedziałek

Śniadanie

siemię lniane

omlet budyniowy z dżemem domowym i jogurtem naturalnym (kocham go miłością ogromną! Video przepis ogarnę po praktykach ;))

inka z mlekiem

II śniadanie

jogurt islandzki Skyr jagodowy

Przekąska

2 gruszki + garść orzechów

Obiad

7 pierożków z płucek smażonych + ogórek kwaszony

Kolacja

??? serek wiejski ???


Dzisiaj pierwszy dzień praktyk. Robię w cateringu dietetycznym. Podoba mi się póki co. Tydzień będę na kuchni (gotowanie itp.), drugi przy dietetyczce, a ostatni znów na kuchni. 

Póki co mam fajny przepis na sałatkę.


Uciekam zrobić obiad.


Niedzielnych ciastek nie uważam za porażkę! <3