Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Telef-wizyta


Rozmowa z diabetolog trwała krótkie kilka minut. Wyniki mam bardzo dobre. Żadnej cukrzycy itp. nie mam. Testy za rok. O wagę doktor nie pytała :)
Odbiorę wyniki i pokażę na początku lipca interniście, może niepotrzebnie biorę euthyrox.

Okulary mam do odbioru, ale na dzisiaj mam plany to muszą poczekać do jutra. Po dłuższym czasie wreszcie (przy okazji załatwiania okularów Męża) poddałam się weryfikacji i zamówiłam okulary do pracy i okulary do bliży (tzw. połówki, do czytania, obierania, wyszywania, wycinania skórek). Nowe szkła, nowe oprawki. Do obecnych zrobię szkła rezerwowe, tylko korekcja, awaryjne. Wzięłam się za swoje jestestwo i muszę się spieszyć, bo na pewno mi przejdzie, więc ile zdążę to moje.
Od czwartku mam w planie zacząć robić na drutach bluzkę z czarnej włóczki ze srebrną (może złotą?) nitką. Druty około 3, myślę o ryżu, bo ostatnio mi się spodobał, może zrobię podwójny. Lubię robić na drutach, z nowymi szkłami będzie mi łatwiej.
Sweter, który robiłam, robiłam, prułam, robiłam i tak wiele rundek, wyszedł bardzo fajnie. Długi, zapinany od góry do dołu, z kołnierzem. Kupiłam śliczne guziki - perłowe - i wszystko mi się podoba, tylko śmieszy mnie ilość tych guzików: dwanaście! Czasami nie rozpinam wszystkich i obsługuję go "przez głowę" :)

Męczę się z pleśniawkami (podobnież u dorosłych to afty). Nieprzyjemna sprawa. Mam płyn i żel i cierpliwie stosuję, ale wolałabym jak ze szminką: maznę i widać efekt. A tu czekam i czekam...