Schudłam. O mateńko sama w to nie wierzę. Nie mogłam spać z nerwów bo bałam się, że cały trud, poświęcony czas i zaangażowanie nie dadzą efektów. Jestem niezwykle zadowolona. Dawno nie miałam takiej wagi jaką mam teraz ;)
Jeśli chodzi o jedzeniowe podsumowanie tygodnia to: jestem zadowolona. Nie jem wymyślnych potraw za miliony monet, co więcej wydaję mniej niż wcześniej na tą kategorię. Wciąż nie mogę się przyzwyczaić do regularności posiłków i ogólnie do jedzenia. Wcześniej jadłam albo nie. Nie poświęcałam temu tematowi zbyt wiele uwagi. Wchodziłam do kuchni, brałam cokolwiek i tyle. Teraz ważę jedzenie, pilnuję żeby jeść i ogólnie do jedzenia dostosowuję swój plan dnia. Wiem, że brzmi to głupio, ale potrafiłam pracować nieprzerwanie 10-12h a teraz chcę robić przerwy.
Woda stanowczo na plus. Wypijam 3l czystej wody, do tego jedną zieloną herbatę i jedną szklankę wody z cytryną rano. Jestem bardzo zadowolona, że również w tym temacie idzie mi dobrze.
Dzisiejszy pomiar dał mi mega kopa.
Trzymajcie się :)
ps
Wciąż nie palę :D