Leje, leje, leje. Przypomina mi się wiersz Deszcz jesienny - choć to lato, to jednak przypomina jesień. Nadrabiam zaległości w czytaniu i szykuję się do nowej wyprawy, mam nadzieję, że jeszcze w tym miesiącu uda mi się wyjechać na Wołyń, ale jak będzie tak lało to nici z wyjazdu.
Dieta staje się uciążliwa, mam coraz więcej zachcianek i czasem im ulegam. Ot życie!
Marusia22
6 lipca 2011, 09:37No cos ty nie daj sie zachciankom.. chiciaz masz racje ta pogoda nie nastraja do naszej dietki.. bo jak sie siedzi w domku ,to co robic??/ Ale to juz podobno ostatnie dni takiej jesiennej pogody i oby mieli racje Marusia