Tak kochane święta to dla mnie kiepski czas na dietowanie. Pochłonęłam chyba z 5000 kcal jak nie jeszcze jedno zero więcej. Ledwo się ruszam. Ale cóż trudno święta dwa razy w roku więc przeżyje . Potem grzeczna będę i spalę a teraz cóż. Mam nadzieję, że u Was też grzesznie :-) Ps. Wesołych kochane !!
Jess82
1 kwietnia 2013, 07:25Oj grzesznie tak jak u Ciebie albo jeszcze bardziej. Juz 2kg do przodu... i to nie prima aprilis:-) trzymaj sie Kochana, od jutra chudniemy:-*
Lumeene
31 marca 2013, 16:50czasami trzeba :)) po świętach od nowa :)) Wesołych!!