Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
kaleka


hejka dziewczynki jak wam weekend minął ?? Mój zwariowanie - w piątek ogarnianie chaty, mycie okien, zakupy, prasowanie, sobota cały dzień pracy w ogrodzie  i wieczorem imprazka u brata, niedziela - 2 godziny w kosza i 5 km na rowerze bo kolejnego flaka złapałam i 5,4 km marszu z rowerem do domu :-)

Oprócz tego w piątek jeszcze spadłam ze schodów i mam całą prawą stronę obita, zwłaszcza żebra, kość biodrową i kostkę - taka mała kaleka ze mnie.

A dziś kolejny dzień na wariackich papierach, roboty tyle, że o 19.00 w domu byłam, na wszystko mi ostatnio czasu brak i doba tak z 5 h za krótka.

Dietetycznie sama nie wiem bo myśleć nie miałam czasu nawet o jedzeniu- więc rachunek sumienia teraz.

Śniadanie
serek wiejski z owocami+ kawa- 250 kcal
truskawki z jogurtem naturalnym, garść pomidorów koktajlowych, deska, landrynek- 150 kcal
obiad
kalafior, oliwki, pomidor, ogórek, serek wiejski- 250 kcal
deska z szynką i 1 mały ziemniak wrzucony przypadkiem - 80 kcal

Razem 730 kcal i na tym koniec bo to już 22.45 i zaraz wanienka i spanie.

Gimnastycznie  ledwo się wyrobiłam dziś;

- skalpel z Ewką,
- 10 min ramiona z Mel
- 8 min abs brzuch
- 10 min agrafka

Mam nadzieję jutro znajdę więcej czasu. Uciekam kochane