Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
oj pogoda nie rozpieszcza :-(


Heja kochane nie wiem jak tam u Was za oknem ale u mnie masakra. Ulice pozalewane, piwnica pozalewana istna powódź i do tego cały dzień leje. Z jednej strony ok bo nie mam wyrzutów sumienia, że na rower nie poszłam ale z drugiej..... Dietetycznie idzie, mało czasu, mało jedzenia .

Śniadanie
- truskawki, czereśnie + jogurt + kawa  -250 kcal
- truskawki, 2 nektarynki, morela + jogurt naturalny - 200 kcal
- serek wiejski + warzywka - 200 kcal
- deska z szynką- 60 kcal
na chwilę obecną - 710 kcal ale dziś bez kolacji się nie obędzie więc 1000 będzie.


Teraz uciekam do gimnastyki a potem praca wrze dalej :-) i potem łóżeczko bo dziś w nocy prawie oka nie zmrużyłam, te cholerne problemy z zasypianiem  .....

Edit I

gimnastyka zaliczona:
- skalpel z Ewką
- 10 min mel b brzuch
- 30 min biegania

razem 1 h 25 min aktywności

a tu efekt wygibasów :-)




  • haszka.ostrova

    haszka.ostrova

    26 czerwca 2013, 15:20

    No ja przyznam szczerze, że ja do biegania miałam już kilka podejść i za każdym razem po tygodniu rezygnowałam. Teraz się chyba serio wkręciłam, poczytałam o treningach dla początkujących i tam właśnie są takie rozpiski, żeby biegać naprzemiennie z marszem - i muszę przyznać, że to rzeczywiście na mnie działa! <br> a efekt wygibasów niesamowity, ja tam mokra to chyba jedynie po basenie jestem ;)