Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Koniec urlopu początek odchudzania - chyba setna
próba


Kochana moje jak w tytule urlop mi się właśnie kończy (niestety) i czas ponownie rozpocząć akcje "upiększania słomki". Na urlopie istna masakra jadłam, jadłam, jadłam i jadłam. Brzuch mam chyba z 7 cm większy i w jeansy ledwo się wbiłam. Ale koniec basta wracam na właściwe tory i nie ma to tamto. Na dodatek chyba łatwiej mi będzie bo uwaga ... mój mąż też postanowił się odchudzić, więc nie będzie mnie korcił niczym....... On planuje 10 kilo, ja pewnie więcej ale póki co nie wiem jutro wejdę na wagę to się dowiem :-D Dziś się boję .
Na motywację kupiłam zajebistą kurtkę - uwaga dwa rozmiary za małą - 34 teraz nie mam wyboru, kurtka skórzana kupę kasy kosztowała więc wytłumaczenia nie ma.
Myślę nad bieganiem ale póki co jedynie myślę, buty mam, na urlopie kupiłam spodnie, jeszcze tylko opaska na ramię ( na mp3) by się zdała. Dobra tyle marudzenia, dziś dzień pożegnania z chipsami, czekoladkami, piwkiem, winkiem itp.  Trzymajcie kciuki

  • Skania79

    Skania79

    23 września 2013, 20:10

    Szkoda, że tylko ambitna... Jak erotoman gawędziarz.... Chciałoby sie, ale nie staje :))) W tym przypadku...nie wstaje :(

  • liliana200

    liliana200

    23 września 2013, 10:44

    Trzymam mocno za Ciebie kciuki! Musi się udać a w dwójkę zawsze raźniej :)

  • Skania79

    Skania79

    22 września 2013, 20:15

    No nie wiem... Może Ci to kiedyś wybaczę :))) Piegów Ci zazdroszczę, bo tak się składa, że też uwielbiam :) Biaganie polecam z serca, tracisz wagę, młodniejesz, ginie celulit a ciałko się robi jak sprężynka" :)

  • paauulinaa

    paauulinaa

    22 września 2013, 11:45

    Razem raźniej :) Powodzenia!;)