Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Amok


jakiś normalnie mnie dopadł. Nie wiem o co chodzi ???

Kolejna noc do kitu!!!!

Dziś trochę spałam, ale nie za wiele - jakieś 5 h i po tych kilku dniach zaczynam się czuć jak zombie. Łeb mnie napier.... nie mogę się skupić?

Może to jesień albo kuźwa jakaś depresja, albo zaczyna mi odpier.......

W pracy zasypiałam, więc postanowiłam, że przejdę się piechotą do domu, że pomoże. Przeszłam i co ? Łeb nadal boli, ale spać mi się nie chce.

Aj idę na basen. Pływanie sauna basen. To chyba najrozsądniejsza rzecz jaką mogę dla siebie zrobić, inaczej wino w ruch pójdzie :-(

Dietetycznie lezie bez zmian...
- owoce z jogurtem naturalnym + big kawa- 300 kcal
- 2 koktajle- 230 kcal
- 2 landrynki- 40 kcal
- zupa warzywna na wodzie, 2 plastry piersi indyczej, 1wasa, łyżeczka chrzanu- 250 kcal

na chwilę obecną 820 kcal ale po basenie zapewne coś jeszcze dojdzie . Uciekam


edit I

basen zaliczony - 1 km przepłynięty w 35 min, dodatkowo 20 minut sauny  i 20 minut bicze wodne na plecy i boczki :-) Jutro też pójdę :-)
 dodatkowo 8 min abs na brzuch co by się nie lenił no i marsz 2,7 km w 30 minut.


Mama mi tabletki nasenne załatwiła - miejmy nadzieję zadziałają


aj zapomniała dodatkowo po basenie zjedzone - szklanka bulionu - krem z dyni + 2 wasy z pastą jajeczno- makrelowo- serowej produkcji mego męża- myślę że jakieś 300 kcal

Razem około 1120 kcal


a jutro rano pomiary- oj miejmy nadzieję będą
-

  • Skania79

    Skania79

    16 października 2013, 22:51

    Kochana, woda z solą kamienną i nie musisz brać żadnych pastylek ani pić wina. Bezsenność i zmęczenie odejdą jak ręką odjął

  • Invisible2

    Invisible2

    16 października 2013, 17:39

    Pewnie to ta pogoda i jesień tak na Ciebie wpływa! Trzymaj się (: