Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
rekordy bijemy wtedy kiedy najbardziej nam się nie
chce :-)



Hejka dziewuszki jak w temacie. Dziś cholernie nie chciało mi się ćwiczyć. W planach bieganie a ja wszystko w d..... miałam, tym bardziej po porannych pomiarach gdzie okazało się, że "aż całe 200 gr mniej mnie", ale cóż mus to mus ubrałam  się i poszłam biegać.

I wiecie co rekord nowy przebiegłam 11 km Dumna jestem z siebie jak nie wiem co bo na początku styczni by mnie chyba wołami nie zaciągnęli by po dworze biegać :-) YYY . Co do diety ok - poszło
zjedzone
- owsianka + kawa- 350
- marchewka + seler naciowy - 100
- sałatka z brokuła z kurczakiem -200 kcal
- 3 deski z miodem, dżemem, szynką- 150
- landrynka i kawa - 50 kcal
- serek wiejski z warzywami - 200 kcal
- wino czerwone 210 kcal - nagroda za bieg

razem - 1260 kcal


gimnastycznie
marsz 2,2 km - spalone 128 kcal
- bieganie - 11, 17 km w 1 h i 22 min spalone - 778 kcal
razem ponad 900 kcal

Nom chyba na tyle. Spadam jeszcze do roboty - bo mam do naklepania na jutro jeszcze uzasadnienie .... kuźwa jak nie pozwy były to teraz to :-( Ale jutro piątek - odpoczywam po pracy - nom może ćwiczenia na boczki ciachne :-) Buziaki

  • Skania79

    Skania79

    21 lutego 2014, 22:51

    Moje malutkie pracowite Bejbe :))) Cudnie :))

  • liliana200

    liliana200

    21 lutego 2014, 11:00

    Nieźle, nieźle - ładnie pobiegałaś :) Ważne, że jest spadek :)

  • Ewa_eL_Ka

    Ewa_eL_Ka

    20 lutego 2014, 23:06

    Też jestem z Ciebie dumna. Brawo ! jeśli chodzi u mnie o bieganie, to jestem na tym samym etapie co Ty w styczniu :-D