Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Spadaj szybciej, wago !


Trzecie ważenie za mną. Zaczynam czuć presję, po raz kolejny waga spadła o mniej niż kilogram (700g). Poprosiłam dietetyczkę o mniejszą ilość kalorii, zobaczymy w przyszłym tygodniu. Ale nawet jeśli mój organizm jest w stanie zrzucić tyko 700-800g tygodniowo to i tak nieźle, nie łamię się (no może tylko troszkę). I tak jestem z siebie dumna.

Dzisiejsze ćwiczenia były straszne. Odkąd trwają godzinę, a nie pół godziny, robię je zawsze po śniadaniu i przed przekąską. Dzisiaj był pechowy dzień: śniadanie wyjątkowo małe, a ćwiczenia wyjątkowo trudne. Skończyło się na tym, że miałam prawie pusty żołądek i od wysiłku zbierało mi się na wymioty. Jak zjadłam drugi posiłek, było lepiej, ale nieprzyjemne odczucie pozostało na cały dzień. No, ale nic, dzień i tak pozytywny :)

W niedzielę jedziemy z mym lubym do mojej mamy, mam nadzieję, że zobaczy, że straciłam te 7 kilo (ona ma do tego oko :P).

Dziewczyny, ja już nie mogę się doczekać 6 z przodu ! Ale do tego jeszcze długa, dziesięciokilogramowa droga. Dam radę? DAM !

Mimo, że idzie wolniej, niż założyłam, cieszę się z każdego grama, który wypierdziela z mojego ciała. A niech sobie idą :D ! I Wam też tego życzę :)




  • cindurella987

    cindurella987

    23 czerwca 2012, 16:50

    oczywiscie ze dasz rade! powodzenia;)

  • anitka24

    anitka24

    22 czerwca 2012, 21:36

    napewno mama zobaczy taki duuuży spadek wagi :-)

  • raspberry94

    raspberry94

    22 czerwca 2012, 21:00

    daaaaamy radę, nie można się załamywać! ( ; też czekam na szósteczkę z przodu. ; >>