Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
- wszędzie pączki - powiedziała nerwowo
nadgryzając marchewkę.


Ostatnio moje odchudzanie zaczęło trochę rodzinę irytować. Nie wiem dlaczego ^^. Przecież  ja jestem grzeczna. Tylko wyniki mam słabe i ojciec postanowił mnie "dokarmić". Kuźwa, niedługo będę musiała we własnym domu zachowywać się, jak jakaś anorektyczka - cichcem wynosić jedzenie z domu żeby nikt nie domyślił się, że nie jadłam. Albo tak jak pokazywali w "Rozmowach w toku" wytnę książkę i to w niej będę chować Kurde, czy oni nie potrafią zrozumieć, że ja czuję się dobrze z taką ilością jedzenia jaką spożywam? Wyniki wynikami - pójdę w poniedziałek do lekarza niech da jakieś wspomagacze.

A teraz - bierze któraś z Skrzypovitę? Pomaga coś? Strasznie łamią mi się paznokcie... ;(

____

W tłusty czwartek wszystkim wyliczałam pączki. Wiem, że to podłe i w ogóle, ale co oni będą jeść, jak ja nie jem? ;P  W końcu stanęłam w przedpokoju i omiotłam kuchnię złowrogim spojrzeniem. W dłoni ściskałam marchew
- Wszędzie pączki - zaczęłam wywód który miał być o tłuszczu zawartym w takowym jedzeniu.
- Powiedziała nerwowo nadgryzając marchewkę - odparł ojciec. - Zazdrosna jesteś? Przyznaj się wolałabyś pączka od warzywka...
Spojrzałam na niego po czym odwróciłam się majestatycznie i ruszyłam do pokoju.

________

A wczoraj na obiad tato robił parówkę w cieście. Wkurzyłam się, bo jest to jedno z moich ulubionych dań, o które nigdy nie mogłam się doprosić, gdy nie dietowałam.
- Oj, przecież możesz zjeść tylko bez tego ciasta... - zaczął tato.
- Tak i bez tej parówki - dodałam cynicznie.
Swoją drogą nie uważacie tego za wyjątkowo nowatorski pomysł? Parówka w cieście bez cista i parówki :D

Wczoraj
  • alicze1

    alicze1

    5 marca 2011, 20:12

    To rzeczywiście świetny pomysł.Ja też kiedyś lubiłam parówki. Ale dla otuchy powiem, że jesteś szczęściarą, że jadłaś warzywka. Przynajmniej w 80% wiedziałaś co jesz, a w parówce znany jest tylko flak i folia. ;)