Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Tak sobie myślę...


Witam
Ostatniego wpisu dokonałam około 3tygodni temu. Do winy się przyznałam, poprawę obiecałam...I co?Schudłam około 2 kg (  to znaczy wróciłam do swojej ,,startowej" wagi). Mam wrażenie, że po przekroczeniu 30ki faktycznie jest trochę trudniej...Nigdy nie miałam nadwagi, ale teraz muszę najpierw  pomyśleć, a potem dopiero coś jem. Kurczę, ciężko jest..Waga stoi lub pokazuje wynik nie taki o jakim marzę...
Dziś 1 sierpnia. Za miesiąc wracam do pracy ( jestem nauczycielem), za 6 tygodni wybieram się na wesele kuzynki...I gdzieś tam z tyłu głowy siedzi mi moja wymarzona waga, czyli 63kg...hmm..tylko jak?
Przez 2 ostatnie tygodnie byłam na wsi.jadłam niewiele słodyczy, pieczywa,dużo warzyw z własnego ogródka, pracowałam sporo w ogrodzie. Wróciłam do wagi wyjściowej. Dziś waga pokazała 69,70. Dużo...
Muszę zrobić jakiś plan działania. Wiem,że ze wszystkich kulinarnych przyjemności nie zrezygnuję, bo kocham smaki.Może zacznę ćwiczyć? Ze sportów preferuję jedynie rower i szybkie chodzenie, ale ostatnio chodzi mi po myśl o bieganiu i ćwiczeniach na brzuch.Spróbuję...
A teraz plan żywieniowy na dziś:
- śniadanie (9.00): kawałek sernika ,,mamowej" roboty i kawa
- hm..jest prawie południe, trzeba coś zjeść. Zaraz pobiegnę po fasolkę szparagową do ogrodu
- potem sporządzę sobie sok jabłkowy
- na kolację ogórki z jogurtem

Co do aktywności..spróbuje pobiegać z pół godziny i z pół godziny porobić jakieś ćwiczenia na brzuch ( nie  za bardzo wiem jakie, ale mam nadzieje, że internet mi w tym pomoże).
ps. Dla zainteresowanych historia  nieszczęsnego pierścienia...Powiedziałam,że widziałam i że mi się nie podoba...Chłopak był nieco zbity z tropu i troche zły, ale szybko mu przeszło i powiedział,że to tylko taki ,,zwyczajny" pierscionek, a nie zaręczynowy;)
  • Ania099

    Ania099

    1 sierpnia 2012, 11:43

    trzeba pamietac ze odchudzanie zaczyna sie w glowie :)