Już tak mam, że działam zrywami: albo mam powera i realizuję to, co miałam w zamyśle, albo nic nie posuwa się do przodu... Nie lubię braku systematyczności u siebie... I znowu minęło sporo czasu od mojego ostatniego wpisu, co nie oznacza, że nie zaglądałam na Vitalię. Czy w tym czasie schudłam? Oczywiście nie. Owszem, mogłabym znowu usprawiedliwiać się nadmiarem pracy, ale prawda jest zupełnie inna: brak mi konsekwencji i tyle. Kiedy czytam pamiętniki Vitalijek, to szczerze im zazdroszczę tego, że idą do przodu. Ja stoję w miejscu lub cofam się. A potem jest ten niesmak...
Dziś rano zważyłam się:72,1. Chcę coś z tym zrobić głównie dlatego, że większość moich ubrań zrobiła się zwyczajnie ciasna, a na buzi pojawiają się stany zapalne (od nadmiaru słodyczy).
Mój wpis jest chaotyczny, ale inaczej dziś nie potrafię.
Grubaska.Aneta
14 grudnia 2014, 22:19Ale i tak pomiar nie jest taki zły
Yokomok
14 grudnia 2014, 10:22Chaotycznie czy nie, fajnie, że jesteś!