Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Udało się! :)


Oczywiście nie zapisywałam swoich treningów zwyczajnie z lenistwa, ale dalej nieprzerwanie ćwiczyłam. Zrobiłam jedną dłuższą przerwę (aż trzy dni) ze względu na bardzo bolesne miesiączkowanie. 
Waga nie spadła, centymetry też się nie zmniejszyły, ale się nie poddaje. Zdarza się, że coś zjem, czego nie powinnam, a to ze dwa chipsy wyciągnę od chłopaka, a to dwa paluszki solone, lody.
Ale główne sedno tego postu. Udało mi się w końcu!! :) Zrobiłam całego killera Chodakowskiej! Podchodziłam do niego tyle razy i tyle razy kończyłam z zniechęceniem. Może i jestem duża i pulchna, ale przynajmniej jak zaczynam się ruszać to nie wymiękam!
Kiedyś mówiłam, że nie lubię Chodakowskiej, bo jest monotonna, nie lubię jej tonu głosu, jej ćwiczenia są trudne i dla dziewczyn, które już są wysportowane. Od kiedy zaczęłam robić z nią Secret strasznie ją polubiłam. Ćwiczenia są trudne, ale jak już je wykonasz, to czujesz taką radość! Polecam zacząć od Secretu, potem przejść do Extra Figury, potem do Skalpela. Jak zrobiłam kilka razy Skalpel, doszłam do wniosku, że spróbuję tego "okropnego" Killera. Udało się!!
Ćwiczcie, to najlepszy sposób na deprechę, zbędne kilogramy i bezsensowną nudę.