To już prawie rok odkąd zaczełam swoją walke o lepszą siebie. Czy coś się zmieniło? Zeszczuplałam, chociaż bywało różnie. Z 82 kilogramów na wadze widze, powiedzmy w zaokrągleniu całe 68 :) Po nieźle zakrapianej imprezie i odwodnieniu organizmu bylo juz 65,9 :D Nie osiagnełam jeszcze swojego celu, ale to tylko i wyłącznie moja wina. Nie dałam z siebie 101 %. Odpuściłam a po pewnym czasie waga nie chciała ruszyć. Z moją odwieczną bitwą z jojo ciesze się, że nie przytyłam :) Moje myślenie o sobie - tutaj również zmiany. Są dni kiedy jestem zdolna uśmiechnąć się do swojego odbicia w lustrze. Powiedzieć kilka miłych słów i spędzić naprawde miło czas. Niestety przeplatają się jeszcze z tymi mniej pozytywnymi, kiedy skupiam się na wadach i wręcz brzydze się siebie. Wracam na vitalie, ponieważ zamierzam osiagnąć to co sobie założyłam. Chce w końcu czuć się w swoim ciele dobrze. Czy to tak wiele? :)