Wczoraj znowu piłam piwo. Trudno. Stało się. Wcale nie żałuję. Za to dzisiaj na wadze zobaczyłam 60.2 kg. Myślę, że duży wpływ na to ma odwodnienie organizmu. Też trudno. Powiem Wam, że po moim ciele widać, że schudłam. Nawet koleżanka w pracy zauważyła, że schudłam. Nieważne, czy na Ferrisie, czy przy niskim indeksie glikemiczym, ale w końcu czuję, że dam rade schudnąć. Pokonam zaraz barierę 60,0 kg i będzie ekstra! Nie mogę się doczekać, aż zobaczę siebie ważącą 55 kg. Jaram sie tym bo nigdy nie widziałam siebie szczupłej jako dorosła osoba... Dobra, kończę śniadanie i lece do pracy. Miłego dnia!
Melycha
29 sierpnia 2015, 09:19Jest postęp :)
Martynka2608
28 sierpnia 2015, 08:44Czasem warto zgrzeszyć :p Powodzenia w dalszej walce :)
Blairann
28 sierpnia 2015, 10:23Dzięki :)