Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
3 dniowy cheat day


Meh... już mnie znudził ten Ferris. Ciągle jem to samo. W kółko i w kółko. Nigdy nie miałam jakiegoś rozbujanego menu, no ale kurde... wzdyma mnie od tej fasoli już. A co do cheat daya to... był w sobotę, kiedy to wieczorem dałam alkoholowego czadu. W niedzielę stwierdziłam, że mam w nosie dietę. Więc jadłam, może jakościowo nie najgorzej, ale dużo wszystkiego. A dzisiaj to była totalna gastro rozpusta spowodowana tym, że to był mój ostatni dzień u mnie w dziale, zatem ciasteczka, ciasta itp. Nie żałuję. Kurna, no. Jestem osobą dorosłą. Podjęłam decyzje świadomie, Stało się i już. nie ma co się załamywać. Z Ferrisa rezygnuję, bo już mnie wkurza. Dalej jadę z niskim indeksem glikemicznym. Nie wiem jeszcze jak rozwiążę temat zachcianek, które pojawiają się u mnie teraz z okazji nadchodzącego okresu. Nie ma co. trzeba brać się w garść i iść dalej. Nie takie dramaty ludzie mają w życiu. o! Dobranoc.

  • melvitka

    melvitka

    1 września 2015, 07:32

    Nie ma czegoś takiego jak 3-dniowy 'cheat'. Cheat to jednoRAZOWE odstępstwo po długotrwałej redukcji, przynajmniej miesiąc od początku odchudzania i potem max. co 2-3 tygodnie. Tłumacz się jak chcesz, ale Ty najzwyczajniej w świecie zaprzepaściłaś dietę i się obżarłaś, a nie zrobiłas '3-dniowy cheat'.

    • Blairann

      Blairann

      1 września 2015, 07:40

      Masz rację. Idę płakać w poduszkę i się wychłostać :)

    • melvitka

      melvitka

      1 września 2015, 08:33

      Możesz sobie żartować, to nie moja sprawa. Twoje biodra :]

    • Blairann

      Blairann

      1 września 2015, 09:25

      Znowu masz rację :) Myślę, że słowo "twoje" jest kluczem. :)

  • AniaZielona

    AniaZielona

    1 września 2015, 04:43

    tak niestety jest na "kijowych" dietach,na poczatku szał,entuzjazm a pozniej zniechecenie,.rozgoryczenie i napady :/ dlatego najlepiej jesc wszystko a z rozsadkiem,nauczyc sie wybierac swiadomie i jesc zeby zyc,a nie zyc zeby jesc.

    • Blairann

      Blairann

      1 września 2015, 07:41

      Wiesz ona nie jest kijowa w sumie, jakby się nad tym zastanowić. Poza tym nie zgadzam się z tym co mówisz. Byłam na diecie od dietetyka, która miała "wszystko". Miałam jeszcze więcej napadów na żarcie niż teraz.

    • AniaZielona

      AniaZielona

      1 września 2015, 07:48

      to moze jestem inna,ale uwazam ze dieta na ktorej jemy wszystko nie jest rygorem i nie prowadzi do napadow

    • Blairann

      Blairann

      1 września 2015, 07:51

      Myślę, że Ty jesteś normalna :) Ja "inaczej" działam. Zawsze tak mam, że tydzień przed okresem jem dużo węgli. Tak działa mój organizm i już. Od dzisiaj będzie lepiej :)