Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
The next day


Tak jak postanowiłam, że wrócę do odpowiedniego żywienia, tak zrobiłam. Jedyne czego mogę się czepnąć to to, że zjadłam tylko trzy posiłki dzisiaj. Było to spowodowane tym, że zmieniałam dział w firmie i musiałam przenieść toboły i było w związku z tym wiele różnych emocji. 

Dzisiaj na śniadanie warzywka z jajkiem sadzonym, w sumie całym jednym jajkiem i jednym białkiem. Trochę za bardzo przypiekłam 

Na obiad było mięsko z piersi indyka, garstka makaronu pełnoziarnistego i cały duży pomidor. Niestety nie mam fotki, bo w pracy mi głupio cykać.

Na kolację zjadłam także warzywka duszone na patelni z indykiem i czerwoną fasolą. Wyszło bardzo dobre.

Lubię takie warzywka. W sumie mogłabym je jeść do wszystkiego :)

Nie mam ochoty na niezdrowe żarcie ja na ten moment, więc daję radę. Od przyszłego tygodnia ruszam na crossfit. Na razie tylko raz w tygodniu, więc chyba porobię jakieś ćwiczenia w domu... albo zacznę biegać jak będzie trochę chłodniej. W sumie zawsze łatwo się wkręcałam w bieganie. Przekonuję się też do myśli, żeby wykupić kilka treningów z trenerem... a potem samej działać na siłowni. Macie jakieś doświadczenia z takim trenerem? Dajcie znać, czy faktycznie taka współpraca pomaga. Pozdrawiam