Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
świńka skarbonka a słodycze


W piątek w pracy dopadł mnie jakas ochota na coś słodkiego. Walczyłam z tym i poległam zeszłam do bufetu i skusiłam się na "mega" prince polo. Zjadłam i co ... i nic tylko poczucie winy zostało.

W sobote wybrałam sie na zakupy i tyle fajnych ciuchów jesiennych w sklepach się pojawiło łacznie z fajnymi cenami. A te najfajniejsze w rozmiarze S i M.

No i wpadłam na taki pomysł. Mam na biurku świńkę skarbonkę. Pusta stoi i się marnuje.

Za każdym razem jak dopadnie mnie chcica na pączka, drożdżówkę, czekoladę czy nawet kaloryczną pastelę z tuńczyka to wrzucę do skarbonki to co małabym wydać w bufecie.

A niech sobie świńka tyje a nie ja!

A ja będe się delektować bluzeczką w rozm. M i spodniami rurkami opinającymi zgrabna pupę w rozmiarze naprawdę małym.

MMM Marzenia.

  • blizka

    blizka

    20 września 2011, 12:26

    hi hi załóżmy klub świnkowo-skarbonkowy, zobaczymy pod koniec miesiąca ile każda będzie miała w śwince

  • jollanta80

    jollanta80

    20 września 2011, 09:02

    chyba "podkupię" Twój pomysł i kupię sobię taką skarbonkę. Zamiast chipsów to 5zł do skarbonki, a w lutym jak osiągnę cel na zakupy...................o tak trzymam kciuki za nas obie.........