Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Mój świat upadł


Jestem załamana. Wagowo jest lepiej niż mogłabym się spodziewać, na studiach jakoś sobie radzę i nawet wpadło parę pozauczelnianych, rozwojowych projektów. I z kasą nieco fajniej niż dotychczas.

Ale rodzinnie... Nie wiem co robić. Nie wiem co myśleć. 

Moja mama umarła prawie półtora roku temu. Tak po prostu, niespodziewanie. Cała rodzina i wszyscy znajomi skupili swoje współczucie na ojcu. Bo na pewno jest mu ciężej, niż mi. Na pewno przeżywa bardziej. Od momentu otrzymania ze szpitala wiadomości o zgonie mamy do kilku miesięcy potem wszystko skupiało się na ojcu. Ze mną nikt nie rozmawiał. O mnie nikt się nie pytał. Jak się trzymasz? Jak sobie radzisz? Masz z kim pogadać? Nie usłyszałam w zasadzie ani razu.

Niedługo potem, bo ile minęło? Miesiąc, może dwa, dowiedziałam się, że ojciec ma romans. I nie jest wykluczone, że miał go za życia mamy. Ukrywa to przed wszystkimi, najbardziej przede mną i nie wie, że ja wiem. Nigdy nie mieliśmy fantastycznych relacji, ale nie były też całkiem złe. Po śmierci mamy i wraz z rozkwitem jego "nowej znajomości" zmienił się jednak na gorsze. Zaczął więcej pić, częściej się awanturować. Przy każdej okazji udowadniać, że jestem gówno warta. Nie zauważał tego, mimo że próbowałam rozmawiać. Nie przeprosił ani razu. A wszyscy skakali dookoła niego. Wciąż i wciąż.

Jego kochanka, niegdyś wspólna znajoma jego i paru innych ludzi, jest z jakiegoś patologicznego środowiska. Przez nią ojciec stacza się coraz bardziej, a jednocześnie - jest na każde jej zawołanie. Ona zadzwoni, a on, jeśli nie jest w pracy, do niej biegnie. Pozostaje z nią w jakimś dziwnym, toksycznym układzie; nieustannie słyszę jak się kłócą przez telefon i już z samych tych rozmów zdołałam wywnioskować to i owo. M.in, że mój ojciec prawdopodobnie nie jest jej jedynym facetem. Zresztą - ona sama ma trójkę nieślubnych dzieci, cholera wie z kim. 

Ma też podejrzanych znajomych, których raz przyprowadziła pod naszą bramę. Poszarpali się z ojcem, były krzyki, awantura. Niemal wzywano policję.

A jednak ojciec pogrąża się w tej znajomości. Zdanie swojej kochanicy zawsze stawia ponad mnie. Jest dla niego ważniejsza niż ja, niż cokolwiek innego. Chociaż ona go niszczy, on trwa w tej patologicznej relacji. A mi jest cholernie z tym wszystkim niedobrze. Mam ochotę wyć, bo ledwie mama umarła, ojciec znalazł jej zastępstwo. A może i wcześniej się w to zaangażował? Chce mi się płakać, bo mój poukładany ojciec, moja jedyna rodzina i ostatnie źródło poczucia bezpieczeństwa zabrnął w patologiczny, toksyczny romans z tą babą. Coraz mocniej chcę zniknąć, bo nie ma już nikogo, kogo mogłabym obchodzić.

  • paulinkaaa86

    paulinkaaa86

    6 stycznia 2022, 11:03

    Przykro mi ze stracilas mamę:( przykro mi ze sytuacja z ojcem cie mocno przytłoczyla:( i ciągnie w dół.. skoro chodzisz do pracy skoro jest lepiej finansowo skoro juz dawno jestes po 18nastce. to mozesz powoli budowac swoj własny świat , idz na swoje , zyj wedlug swoich zasad.. masz wybór.

  • araksol

    araksol

    20 listopada 2021, 13:33

    Komentarz został usunięty

  • nuta

    nuta

    20 listopada 2021, 12:49

    Jesteś dorosla. Nie musisz z nim mieszkac. Nawet w tym opisie w jakis sposob go wybielasz. CALE zlo to kochanica, ktora wciaga go w nalog i patologie. To jest jego wybor. Na moje pewnie alkoholik, ktory znalazl sobie towarzystow do picia. Nie masz 10lat aby na kazdym kroku okazywac Ci wspolczucie. Przykro mi z tego powodu, ale wlasnie sama nie daj sie wkrecac w jakies toksyczne znajomosci. Masz zycie przed soba. Nie daj sobie podeptac godnosci przez ojca. To jego wybor. Ty tez masz wybor, nie musisz na to patrzec.

    • nuta

      nuta

      20 listopada 2021, 12:59

      Moze roznowa z psychologiem by Ci pomogla jakos inaczej na to spojrzec. Nie potrafie tego wytlumaczyc, ale kiedys banalnie w sobie znalazlam szczescie i bradzo wysokie poczucie wartosci. To bylo jak przebudzenie. I od tamtej pory wszytsko uklada mi sie w zyciu bardzo dobrze. Nikt Ci nie zapewni szczescia, bezpieczenstwa, poczucia wartosci jezeli tego sama w sobie nie znajdziesz. I to jest w Tobie, tylko schowane pod roznymi przekonanami, zalem, smutkiem itd. Trzymaj sie i nie daj sie. Wyjdziesz jeszcze na prosta. SAMA.

  • Kaliaaaaa

    Kaliaaaaa

    20 listopada 2021, 08:42

    Ech Twoja sytuacja faktycznie jest przykra. Ale wiesz, masz 30 lat... To jest wiek że już tak naprawdę nie potrzebujesz "filarów" , wsparcia rodziców . Często zaczyna się samemu to wsparcie stanowić. Jasne miło i wspaniałe jak ci rodzice są i nas wspierają. Ale mnóstwo osób ma ten brak i sobie radzi. Mężczyźni (kobiety pewnie też ale ja akurat to u facetów widzę) czasem dziwnie się zachowują tak ok 60 - to chyba poczucie że ich życie dobiega końca, decydują się na dziwne związki, dziwne decyzję... Żeby jeszcze coś z tego życia złapać, skorzystać. Możliwe że Twoja mama była dla ojca kotwica a teraz jej zabrakło i się pogubił. Jakby nie bylo- jest dorosły, nic nie poradzisz. Ma prawo do swojego życia i decyzji. Zajmij się sobą, skoncentruj na swojej przyszłości i niezależności.

    • Blue_Fairy

      Blue_Fairy

      20 listopada 2021, 10:11

      A widzisz, ale ja sobie nie radzę. Dom rodzinny, rodzice - to była moje jedyne i ostatnie źródło poczucia bezpieczeństwa, którego od lat mi brakowało :(

    • Berchen

      Berchen

      20 listopada 2021, 12:25

      "Dom rodzinny, rodzice - to była moje jedyne i ostatnie źródło poczucia bezpieczeństwa, którego od lat mi brakowało :(" - to wszystko mozna zrozumiec, tylko ze ty juz nie jestes 12sto, nie 15stolatka a osoba dorosla, ktora w zasadzie w przecietnych warunkach od okolo 10 lat moglaby byc juz samodzielna. Mysle ze teraz jest juz czas, nawet troche na sile cos wymyslic, by uwolnic sie od tego uczucia, stanac na wlasnych nogach i nie myslec o ojcu i jego pomyslach na zycie.

  • annna1978

    annna1978

    20 listopada 2021, 07:42

    Bardzo współczuję, że nie znalazłaś wsparcia po śmierci mamy💕 czy mieszkasz sama czy z tatą? Bo myślę że właśnie to może być kluczowe do polepszenia sytuacji.Widzac jego kontakty i to jak żyje na bieżąco, trudno Ci będzie stanąć z boku i trochę zdystansować. To zrozumiałe ze się przej mujesz ale jeśli on sam nie zechce nic zmienić - nic nie wskórasz. Możesz z nim porozmawiać raz konkretnie, wytłumaczyć. A potem traktować jak tatę, zjeść obiad czy kolację, pogadać o Twoim życiu, żebyś poczuła że masz ten filar. Być może dobrze byłoby odnowić kontakty inne rodzinne, jeśli takie są?

    • Blue_Fairy

      Blue_Fairy

      20 listopada 2021, 10:12

      Z ojcem. I nie, nawet na normalne tematy nie da.sie pogadać. Bo on nie słucha. I był taki odkąd pamiętam, czyli także jeszcze za życia mamy. Istnieje tylko on i jego problemy. Ja jakieś mam? Pff, nie dorastają JEGO problemom do pięt...

  • Julka19602

    Julka19602

    20 listopada 2021, 06:53

    Miało być Kochaj się najbardziej.

  • Julka19602

    Julka19602

    20 listopada 2021, 06:51

    Witam. Okropne gdy rodzice tak wcześnie odchodzą. Ale miałaś szczęście być z mamą przez 28 lat. Ja straciłam mamę w wieku 5 a tatę 34 lat. Podpisuję się pod wpisami byś pomyślała o sobie. Realizuj się na siłę nie szukaj przyjaciół i znajomych. Ten świat jest już inny ludzie się od diebieboddalaja, dlatego kochaj się nie najbardziej a innych po prostu staraj się zrozumieć. Co do taty to może się pogubił bądź obok ale pozwól mu żyć po swojemu. Trzymam kciuki za lepsze dni dla Ciebie. Pozdrawiam:)))

  • czarnadot

    czarnadot

    20 listopada 2021, 01:53

    Bardzo ci współczuje. Nie wiem czy znasz angielski ale poczytaj o competitive grief.

    • Blue_Fairy

      Blue_Fairy

      20 listopada 2021, 10:13

      Znam dość średnio, z tekstem jakoś sobie radzę. Dzięki, sprawdzę.

  • equsica

    equsica

    20 listopada 2021, 01:03

    Ojciec jest dorosły.. pozwól.mu zniszyc jego życie.. jeżeli ma na to ochotę.. nie bądź rodzicem dla twojego ojca... Skup się na sobie.. stwórz swoje komfortowe życie...

    • Blue_Fairy

      Blue_Fairy

      20 listopada 2021, 10:14

      Boli mnie, że to już nie jest (a może od dawna nie był?) ten sam człowiek, który kiedyś był dla mnie rodziną :(

  • Wiosna122

    Wiosna122

    20 listopada 2021, 00:45

    Ojciec to dorosly czlowiek i ma swoje zycie, wiem ze przykro sie patrzy na takie obrazki ale niestety nie mozesz zyc skupiajac sie na nim, pokochaj siebie, docen ile jestes warta. Jesli masz ochote pogadac zawsze mozesz sie odezwac, chętnie pogadam z tobą. Sciskam i przesylam duzo sily.

    • Blue_Fairy

      Blue_Fairy

      20 listopada 2021, 10:14

      Dziękuję 😟

  • Joanna19651965

    Joanna19651965

    19 listopada 2021, 23:23

    A może po prostu zacznij żyć swoim życiem? Idź swoją drogą, realizuj się. Nie jesteś nastolatką zależną od ojca. Ogranicz kontakty z ojcem. Jest dorosłym człowiekiem i odpowiada za swoje decyzje. To może boleć, szczególnie na początku, ale szkoda marnować życie na walkę z wiatrakami.

    • Blue_Fairy

      Blue_Fairy

      20 listopada 2021, 10:15

      W bliżej nieokreślonej przyszłości to raczej nieuniknione :(

  • Apricottie

    Apricottie

    19 listopada 2021, 21:47

    Bardzo Ci współczuję, że tak wczesnie straciłaś mamę.

  • KatarzynaXXL

    KatarzynaXXL

    19 listopada 2021, 21:15

    Może porozmawiaj z ojcem,z rodziną?Przykra sytuacja ,że po śmierci mamy nikt nawet o Tobie nie pomyślał...wiadomo mąż to mąż ,ale córka wmtez przeżywa. Moze wybierz się do psychologa? Trzymaj się ❤️

    • Blue_Fairy

      Blue_Fairy

      19 listopada 2021, 21:26

      To już nie ma sensu. Ojciec nie jest z tych, co słuchają. Nigdy mnie nie słuchał, nigdy za niż nie przeprosił. Zawsze musi być po jego myśli. Prędzej zrobi dziką awanturę, niż zdobędzie się na jakąś refleksję. Gdy czasem próbowałam jeszcze pogadać, powiedzieć jak mi z czymś jest ciężko, on odwracał kota ogonem - i zaczął nawijać, że jemu jest jeszcze ciężej. W pracy, w życiu, że wszystkim. Nigdy mnie nie wysłuchał. Nie zwracał uwagi na to jak się czuję.

  • Berchen

    Berchen

    19 listopada 2021, 21:12

    wspolczuje ci tej sytuacji, bardzo. Jednak szczerze mowiac to troche patowa, bo nie wydaje mi sie ze mozna tu cos osiagnac tak jakbys chciala. Rozumiem ze mieszkacie razem, czy masz kogos bliskiego poza ojcem? z kim o tym moglabys porozmawiac? Skoro piszesz ze wszyscy - to znaczy ludzie bliscy jemu i tobie - moze zamiast ukrywac to co sie dzieje warto o tym rozmawiac otwarcie. Moze jakis facet otworzylby mu oczy na to w co wdepnal. Nie mialabym za duzej nadziei ze bedziesz zadowolona, bol po smierci bliskiej osoby nie minie szybko, moze byc jeszcze kilka lat ciezko, pozniej bedzie lzej.

    • Blue_Fairy

      Blue_Fairy

      19 listopada 2021, 21:29

      Ja wiem, że nie można. I tak, mieszkamy razem. Przynajmniej do końca moich studiów, bo potem zamierzam poszukać pracy w zawodzie i się wynieść do innego miasta. Robić kolejne studia przy okazji. Wiem na milion procent, że jeśli będzie O TYM chciała z nim porozmawiać, nie będę w stanie zrobić tego na spokojnie. I że ojciec nie będzie widział w swoim postępowaniu, w tych wszystkich kłamstwach cokolwiek złego. I że po tym atmosfera będzie jeszcze gorsza.

    • Berchen

      Berchen

      19 listopada 2021, 21:47

      no widzisz, to ze cierpisz to fakt niezaprzeczalny , moze warto szukac psychologa. Piszesz ze studiujesz, ze chcesz robic kolejne studia, ze potem poszukasz pracy - moze cos tu zmienic? Masz 30 lat a tak szczerze to gdybym nie widziala w Nicku myslalabym ze jestes nastolatka. Nie chce zebys sie obrazila, prosze tylko zebys to przeanalizowala. Cierpienie po stracie mamy jest i bedzie ogromne w kazdym wieku, wiec tu nie ma wiek znaczenia, jednak to jak uklada sie z ojcem to - gdybys byla poza domem , na swoim - byloby ci lzej, latwiej. Niechby on zyl jak chce, nawet jesli nie byloby to dla ciebie ok, to jednak jego decyzja. Co sie stalo ze nadal jestes zalezna od ojca? czy musi tak zostac? czy nei lepiej byloby wyjsc i zyc osobno, nie wnikajac w to jak on chce teraz zyc. Skoro tak chce to nie wierze ze rozmowa by cos dala, ze przestalby pic itd.Wobec tego szkoda twojego zdrowia i zycia.

    • Blue_Fairy

      Blue_Fairy

      19 listopada 2021, 22:18

      Co się stało? Choć mam stały przychód, to jest on niewystarczający, żeby pokryć wszystkie koszty życia. Teraz wychodzi po prostu taniej :( Musiałabym znaleźć pracę na cały etat, żeby to jakoś działało, a nie mogę pozwolić sobie na to przy studiach dziennych.

    • Berchen

      Berchen

      19 listopada 2021, 22:27

      nie mozesz przejsc na zaoczne zeby moc pracowac i byc niezalezna?mysle ze byloby ci psychicznie duzo lepiej.

    • Blue_Fairy

      Blue_Fairy

      19 listopada 2021, 22:31

      Niestety, Berchen, ale nie ma zaocznych na tym kierunku.

    • Berchen

      Berchen

      19 listopada 2021, 22:44

      to zostalo przeprowadzic rozmowe na spokojnie z tata, po prostu ustalic fakty - zebys wiedziala na czym stoisz, co dla niego jest wazne.Odciac sie psychicznie i zyc swoimi problemami na ile sie da. Wiem ze nie latwe, ale nie wydaje mi sie ze mozesz cos zmienic w nim. A skoro nie w nim - to w sobie, znajdz kogos z rodziny , kto cie wesprze, napewno jest ktos taki.

  • ognik1958

    ognik1958

    19 listopada 2021, 20:41

    Komentarz został usunięty