Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
6 sierpnia


Ta, dzisiaj było ważenie...
No cóż, szału nie ma.
-0,8kg.
obecnie 65,7. Po zamieszczeniu wpisu z dumą pomajstruję przy pasku wagi:)
Nie ma się co załamywać, -,08kg w tym tygodniu, minus parę kilo w następnym i osiągnę cel. Cierpliwości. Eh, gdyby to było takie proste, nie?;p

W ogóle to mama przywiozła lody... nawet nie wiem jakie... kiedy weszła do mojego pokoju z siatką i wykrzyknęła, że kupiła lody... no cóż, odpowiedziałam jej grzecznie, że nie chcę^^ Gdybym zawsze mogła tak reagować:D


Dobra, nie zanudzajmy:) Dzisiejsze menu:
ZDJĘĆ DZISIAJ BRAK. W KOŃCU I TAK TO CAŁY CZAS W ZASADZIE TO SAMO..

7:00 ŚNIADANIE! płatki owsiane z jogurtem i otrębami granulowanymi z owocami + jabłko + kawa

10:30 DRUGIE ŚNIADANIE! cztery starte marchewki z trzema łyżeczkami cukru (tak, wiem, że ten cukier miał więcej kalorii niż marchewki;p)

14:30 OBIAD! micha zupy krem z cukinii + 1/2 szklanki jogurtu naturalnego

16:30 trochę białego sera

19:00 trzy kanapki (oczywiście chleb ciemny, pełnoziarnisty) z masłem i białkiem jaja kurzego (no dobra, białkiem z dwóch jaj kurzych) + kubek zupy krem z cukinii:)

To tyle:)

I dzisiaj rezygnuję ze stacjonarnego. Tak mnie mięśnie ud bolą... masakra. Dzień czy dwa przerwy nie zaszkodzą:)

A, prawie bym zapomniała! Przez pół dnia miałam ochotę komuś przyłożyć. Widziałyście mecz Polski z Australią? Jeśli tak, to wiecie czemu byłam taka wściekła. Trochę poprawili mi humor nasi drudzy siatkarze. Może nie wygraliśmy z Brazylią (mistrzami świata) ALE prawie! I graliśmy naprawdę dobrze! Nie to co z Australią... znaczy, trzeci set był dobry, ale odniosłam wrażenie, że jakoś specjalnie się nie przyłożyliśmy (wiem, trochę dziwne, że mówię w 1 osobie;pp ale jakoś tak sobie myślę "MY POLACY"). Fakt, Australia zagrała dobry mecz, ale tak naprawdę większość ich punktów wynikała z naszych błędów. I to głupich.
Zresztą u mnie w szkole na zawodach jest podobnie. Raz jesteśmy zajebiste i jest wszystko: zagrywka, przyjęcie, rozegranie, atak, blok. A w następnych etapach zawodów pierdolimy, że aż się z nas śmieją.
Dlatego i w przypadku CUDOWNEJ POLSKIEJ REPREZENTACJI jak i naszej szkolnej nadal mam ogromne nadzieje. Ten mecz spieprzyliśmy, ale następny wygramy jak mistrzowie:D


No, musiałam się wygadać;p

A jeszcze co do szkolnej reprezentacji ("reprezentacja" brzmi jakoś tak dostojnie, nie?;p), to mój ostatni rok:) W pierwszej klasie się już dostałam:D Matko, ale byłam wtedy... em, podekscytowana;p Jeszcze od razu do pierwszego składu;p Dopiero potem do mnie dotarło, że dostałam się tylko dlatego, że moja szkoła jest maksymalnie NO SPORT. Wszystko chrzanimy. Ale i tak nie mogę się doczekać zawodów w kosza i siatkę:D Coś mi mówi, że tym razem dojdziemy naprawdę daleko;p W końcu mój ostatni rok, trzeba się w końcu postarać!  Chyba dieta tak na mnie działa;p Normalnie nie myślę pozytywnie o czekających zawodach;p


Dobra, koniec o jakichkolwiek grach! (sory, że Was tak zanudzam, ale moja mama nie chce już słuchać o tym, a mi chyba brakuje tych głupich sks, na które zresztą zawsze tak narzekam;p) Lecę poczytać książkę:D

chociaż nie. Jeszcze tylko (ale mi się dzisiaj zebrało) powiem, że koleżanka mnie zmotywowała;p Mianowicie, pod koniec roku szkolnego założyłam się z nią o 10zł. Ta która więcej schudnie dostanie od drugiej^^ Dzisiaj pisałyśmy ze sobą... oczywiście żadna otwarcie nie chciała się przyznać ile schudła, ale dała mi do zrozumienia, że schudła:D Obecnie jestem spłukana i zależy mi na dyszce, także zero słodyczy - kolejny powód:D
Ok, koniec. Trochę jeszcze posiedzę na Vitalii i pójdę poczytać:)
  • Oliwia987

    Oliwia987

    7 sierpnia 2012, 09:53

    Przecież to dużo! A krzyki naszego trenera były najlepsze,jeszcze nie widziałam takiej wnerwionej miny xD I dobrze bo nie blokowali,serwy mieli daremne i nie potrafili skutecznie zdobywać punktów także ta przegrana się nam należała (:

  • Directionerka

    Directionerka

    7 sierpnia 2012, 08:34

    Gratuluję spadku wagi :) Placuszki serio warto zrobić - są łatwe do przygotowania, a jak pachną! Mmm, palce lizać :D

  • imperfect1997

    imperfect1997

    6 sierpnia 2012, 21:56

    Jak to szału nie ma? To prawie kilogram! Cieszę się za Ciebie :D Pyszne menu ;) I gratuluję tego, że udało Ci się oprzeć lodom. Dobrze, że nie wiedziałaś jakim, bo mogłyby się okazać twoimi ulubionymi :D

  • estavez

    estavez

    6 sierpnia 2012, 21:24

    nieważne ile mniej pokazuje waga, najważniejsze, że spada;D gratuluję spadku kg i trzymam kciukasy;D powodzenia dalej i odpieraj takie lodowe naloty mamy;) u mnie też ciągle ktoś w domu kusi!!! nie damy się;D

  • zachodslonca

    zachodslonca

    6 sierpnia 2012, 21:20

    Siatkówka to niezwykle emocjonujący sport :) No, to teraz się trzeba starać zeby wygrać dychę, powodzenia! :D