...
więc tak
wszystko ładnie szło zgodnie z planem..codziennie ćwiczyłam
codziennie trzymałam diety, nie pamiętam smak słodyczy i w ogóle dawałam z siebie wszystko żeby odnotowac choć mały spadek i co ?
i nic..a nie przepraszam bardzo nie nic....bo waga pięknie podskoczyła do góry...
naprawde sie wkurzyłam i dzis sobie odpusciłam diete-nie jem słoduczy ale tez postanowiłam zwiekszyc swoj dzisiejszy limit kcal, taka rekompensata za to wszystko, taraktuje to jako podkręcenie matabolizmu a od jutra jade z dietą do 1300( juz nie do 1500) tradycyjnie codziennie cwicze..7razy w tyg..bede dawac z siebie nie 100 a 200% zobaczymy jak to wyjdzie...
mam zamiar do początku kwietnia ujrzeć 53kg, czyli znając moje szczęscie do spadków czeka mnie naprawde ciężka praca :(
Trzymajcie kciuki! Ja z Wami cały czas jestem i czytam kiedy mam czas ;)
Pozdrawiam moccno:*
MonikaBk
27 lutego 2012, 10:01Kochana 3mam kciuki za ciebie :* w końcu musi spadać !!!
meraszek
27 lutego 2012, 08:47Powodzenia!!!
szagii
26 lutego 2012, 23:37moze to okres? hmm trzymam za Ciebie kciuki :*
boktojaknieja
26 lutego 2012, 22:10Trzymam kciuki! Nie poddawaj się, w końcu waga ruszy w dobrym kierunku! :]
groszek305
26 lutego 2012, 20:43trzymam bardzo mocno :*** uda się ! ! ps. mam taki sam cel do końca marca :)
kikizafryki
26 lutego 2012, 19:47Trzymam kciuki mocno. Spadek w końcu musi przyjść