Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Hey hay hello! ;)


Dziś 12 marca, poniedziałek...
Z ciekawości weszłam na wagę...
było duuużo więcej niż zwykle ale też wzrost wagi tym razem uzasadniony ( a nie jak to było przedtem). Raz, że właśnie dostałam @, dwa, że jestem chora(przeziębiona)
więc mniejsza aktywność, leżenie , u mnie zawsze choroba powoduje opuchnięcie i wzrost wagi,
a poza tym po zwiększeniu kcal więcej siedzi w brzuszku i są skutki. Liczyłam się ze wzrostem wagi, ale muszę się jednak bardziej kontrolować mimo wszystko ;) By nie utyć za bardzo.

Jak myslicie ile trwa taka "naprawa" metabolizmu?
Bo chciałam jeść tak do świąt wielkanocnych często, rozsądnie, bez słodyczy itp tak do 2000kcal...
a po świetach..nie jak to zwykle ciach...i od razu mało..tylko schodzić tak od 1800, 1700, 1600, 1500...
(nigdy nie bede liczyc dokładnie kcal bo nie mam wagi kuchennej, wiec to co jest napisane na opakowaniu wliczam a reszte na "oko")
Myślicie ze do swiat wystarczy? i jak potem stopniowo zejde bedzie ok??
Bo zrobie wszsytko zeby unormowac mój organizm... moge nawet troszke przytyc...bo tamto męczenie sie było daremne, bezskuteczne i nabawiłam sie przez to prawie depresji :/
Doradźcie kochane kiedy powinnam jak zacząć zmniejszać, wiem ze stopniowo ale nie wiem od kiedy najlepiej.
Całuję Was:*
  • groszek305

    groszek305

    24 marca 2012, 12:58

    nie na szczęście nie jestem nauczycielką tylko kierownikiem i mam "pod sobą" prawie 40 osób . . i to im do podwyżki muszę wystawić ocenę ich pracy za cały zeszły rok :/

  • groszek305

    groszek305

    13 marca 2012, 18:36

    taka naprawa podobno trwa długooo nawet kilka miesięcy .. ale różnie to bywa :* buzak !

  • MonikaBk

    MonikaBk

    12 marca 2012, 21:53

    ja ci nie doradzę.. bo nie wiem.. sama chciałabym swój naprawić ;)

  • Bonita1990

    Bonita1990

    12 marca 2012, 18:52

    Tylko tak jak napisałam, że nie będę liczyć co do 100kcal, bo nie mam wagi i tyle czasu/cierpliwości więc robię to na oko, bo mniej wiecej wiem ile ma jabłko, bułka itp... z tymze nie byłam ostatnio na jakiejś diecie 1000kcal..raczej 1500, wiec do świąt było by to 5 tyg na zwiekszaniu od 1500do 2000(tak mniej wiecej) i potem stopniowo zmniejszanie kcal...idę dobrą drogą? ;)

  • moninii

    moninii

    12 marca 2012, 18:03

    Z metabolizmem bywa różnie. Rozruszanie go może trwać 2 tygodnie, może trwać też kilka miesięcy... ;( Ja życzę Ci, żeby to nie trwało zbyt długo i żeby wszystko potem było ok ;) Schodź stopniowo co tydzień np o 50-100 kcal :)

  • dotek86

    dotek86

    12 marca 2012, 17:26

    wiesz mi się wydaje,że to zależy od Monity i od tego jak bardzo spowolniło się metabolizm.Jeśli przez długi czas był na "trybie awaryjnym" że tak powiem to może to potrwać niestety:( Ale ile ja Ci nie powiem bo sama robiłam taki błąd:p myśle,że on cały czas się naprawia:P