Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wygrałam walkę z leniem ;-)


Helooooołłł :]


Ależ dzisiaj byłam leniuszkiem, tak bardzo baaardzo mi się nic nie chciało. Na samą myśl o ćwiczeniach miałam nerwa, ale ku mojemu zaskoczeniu.. DAŁAM RADĘ, wiadomo.. ;-)
Zaczęłam od spacerku z moją małą Niną. ( cudowną, kochaną córeczką ), trwał sobie spacerek 2 godziny, złapał nas nie mały deszczyk i musiałyśmy biec do domu, a raczej ja... pchając wózek z Niną, która smacznie sobie spała. Wróciłam do domku, zmuszałam się chyba z godzinę, w końcu odpaliłam te terror-filmy i podjęłam walkę...
-abs
-nogi
-ramiona
-pośladki

daaały się dziś ćwiczonka we znaki, nie powiem że nie.. najciężej było z nogami. Nienawidzę tych 10 minut na nogi!!!!!. Mam nadzieję, że chociaż moje męki mi się opłacą i do lata będę miała sexy nózie. Ponadto dałam się już na maxa ponieść emocjom i poszłam biegać, UWAGAAA... trasę którą zawsze przebiegałam w 53 min, ogarnęłam w 40 min. W niedzielę kolejny maraton, nie muszę być najlepsza, ale boję się być najgorsza, same rozumiecie, obciach. SZCZĘŚLIWA MOGĘ POŻEGNAĆ TEN DZIEŃ ;-)))
  • Kasqa

    Kasqa

    10 stycznia 2014, 20:21

    powodzenia !

  • MissPiggi

    MissPiggi

    10 stycznia 2014, 20:14

    Fajne takie wspólne bieganie :) Ja nie mogę się zmotywować żeby wyjść na dwór i biegać...:(