Tak była ogromna tragedia dla mnie, bo znowu się objadłam, słodycze prześladowały mnie od 4 dni... jadłam ich stanowczo za dużo, czekolady pochłaniałam jedna za drugą, ależ byłam głupia, teraz wiem ze to przez to że za mało jadłam, organizm był wygłodzony i zareagował napadem na jedzenie. Od dziś nie stosuję żadnych diet, będę jeść chleb, smażone i wszystko na co mam ochotę prócz słodyczy. Będę chudła powoli ale bez tych okropnych napadów po których czuję się tak podle.. całe 4 dni leciałam na senesie, herbata przeczyszczająca niewiele pomogła, bo dziś na wadze ujżałam 2.5 kg na +.... masakra co?. Myślicie, że za kilka dni nie objadania się zleci chociaż połowa samoistnie, czy senens już swoje zrobił i reszta należy do mnie?....
Wogle ale miałam polewkę wczoraj, wyrzuciłam baterię od wagi za okno bo się wściekłam, ze ciągle się ważę, szłam wczoraj z dzieckiem na spacer i ją znalazłam haha ja to mam pecha. ;-).
Dziś na śniadanie była pełna miska płatków fitella+mleko 3.2
2Ś: Pomarańcza
Obiad: makaron sojowy z kurczakiem i warzywami
Kolacja.. pewnie serek wiejski lub jakieś warzywa.