Niedziela
Nareszcie mogłam się wyspać, po raz pierwszy od tygodnia. Wstałam co prawda o 7:30 ale nie musiałam się spieszyć i nawet kawkę sobie spokojnie wypiłam. Pojechałam z synem na basen ale był zamknięty. Pojechaliśmy na inny żeby godzinkę popływać. Wróciłam wypompowana ale szczęśliwa.
Moje menu:
śniadanie - jajecznica na mleku z otrębami
II śniadanie - galaretka z jogurtem
obiad - udko pieczone i surówka z marchewki
kolacja - placuszki twarogowo-otrębowe
Dzień ogólnie udany, dieta konsekwentnie utrzymana.
ciekawowo
13 grudnia 2010, 16:37no wiesz.. niby nie zjadłam dużo ale dietetyczne to wszystko nie było.. a potem się dziwię, że waga nie spada.. obiecuję w tym tygodniu się poprawić..
ciekawowo
13 grudnia 2010, 09:54a ja zawaliłam - w sobotę i niedzielę zjadłam po kawałku szarlotki.. no i waga stoi :(