No i mamy już sobotni wieczór...
Waga dzisiaj 85,5 kg - super, cieszę się bo wciąż w dół, mimo braku ćwiczeń!
Piątek w pracy zabiegany, jak zwykle zresztą. Po południu szybko obiad, potem zawieźć syna na basen, potem przywieźć go z powrotem i wreszcie zakupy. Wieczorem padłam jak kawka, poszłam spać o 21:30 i wreszcie wstałam rano wyspana (o 5:40).
Dzisiaj od rana zajęcia: wigilia z grupą syna, potem szybko zakupy prezentów i wreszcie do Nomi. Kupiłam śliczniutkie światełka, znowu przybliżyła się atmosfera świąt. Po południu na trochę do pracy, bo robią się zaległości a od poniedziałku znowu się zacznie...
Menu-Piątek
śniadanie - plaster łososia wędz., buraczki
II śniadanie - wiejski lekki
obiad - placuszki twarogowo-otrębowe z dżemem
kolacja - plaster łososia, 2 jajka sadzone
Sobota
śniadanie - plasterek szynki , 2 jajka sadzone, pomidor
II śniadanie - galaretka malinowa
obiad - mielony z dorsza, buraczki
kolacja -